Z językiem polskim opolan potyczki. Dyktando na UO

fot. Sławomir Mielnik
fot. Sławomir Mielnik
Ile błędów ortograficznych można zrobić w jednym zdaniu? Przekonajcie się...

W takim np.: Ni stąd, ni zowąd ten wyabstrahowany rozhowor zadzierzyście przerwał rozchełstany ponaddwudziestopięcioletni, rad nierad ze swego raciążeckiego pochodzenia, oczajdusza - przynajmniej dwanaście. Zmagać musieli się z nim uczestnicy Konkursu Wiedzy o Języku Polskim. Jego pierwszy etap odbywał się dziś na Uniwersytecie Opolskim. Uczestnicy musieli napisać dyktando, a potem rozwiązać test językowy.

- Musimy dbać o naszą poprawność i wrażliwość językową, która w dobie internetu zaczyna trochę zanikać. Taka jest z resztą idea konkursu - mówi Aleksandra Paluch ze SKNJ UO mówi Studenckiego Koła Naukowego Językoznawców UO, autora konkursowych zadań.
W pierwszym etapie wzięła udział setka uczestników ( w dwóch kategoriach wiekowych). Była wśród nich Natalia Piotrowska z LO w Nysie. - Język jest naszym bogactwem. Trzeba o niego dbać - mówi.

Konkurs organizuje po raz X przez SKNJ UO oraz Opolskiego Kuratora Oświaty. Finał 30 marca.

Treść dyktanda:

Po dwakroć przerzedły półarystokrata i primaaprilisowa supergwiazda w przededniu obłóczyn północno-zachodnio-europejskiego duchownego bajdurzyli o persyflażowym chirografie. Ten niebezużyteczny, blisko siedemsetdziewięćdziesięciotrzyletni starodruk dotyczył wszechzagłady zagorzałych ciemiężycieli poprzez rzucenie cheremu. Ni stąd, ni zowąd ten wyabstrahowany rozhowor zadzierzyście przerwał rozchełstany ponaddwudziestopięcioletni, rad nierad ze swego raciążeckiego pochodzenia, oczajdusza. Złapawszy spod spodu wysokowartościowy inkunabuł, szast-prast, hop-siup obrócił go wniwecz.
- Olaboga! Toż to hajdamackie hultajstwo! - zaperzył się błękitnokrwisty niby-francuski quasi-książę.
- Kimżeż pan jest i skądżeż pan pochodzi? - zżymała się superatrakcyjna interlokutorka.
- Rany Boga! Po cóż te pusto brzmiące ubliżenia? Poprzysięgam zadośćuczynienie! - uśmierzał urażonych swym chuligaństwem różanolicych pseudointeligentów.
Po ponaddwugodzinnej, de facto démodé, kłótni, w celu zelżenia rozjątrzenia, pobieżeli wzdłuż siakiej takiej prywatnokapitalistycznej Alei Późno Dojrzewających Róż, gdzie wśród późnobarokowej zabudowy znajdował się półtorahektarowy hammam. Na przedprożu protokólarnie i po cudzoziemsku przyhołubił ich pół-Turek. Przemierzając samoczwart pseudoorientalne hale skarżył się na ogólnopanujący rozgardiasz i rozchwianie obyczajów klienteli. Niebezuzasadnione było przebranżowienie się na wytwórstwo rzadkopłynnych olejków z gęsto sadzonych pawężnic, ożanek i ożypałek. Te, pochodzące z Nachiczewańskiej Republiki Autonomicznej, obco wyglądające ingrediencje, w trójnasób przyczyniają się do zwiększenia krzepliwości. Powstałe dzięki staroarabskiej recepturze przezroczystobiałe olejki, wzbogacone o pseudoaldehydy, rozprzedawane są w cenach hurtowych przywidzkim galanteriom, przytyckim drogeriom, a nawet północnoaustralijskim nie byle jakim perfumeriom.
- Eh bien [e bię], można by czym prędzej skorzystać z zdziesięciokrotnionej terapii rzeczonymi olejkami! - wykrzyknął z rozochoceniem książę.
Wyżęci, ale nareszcie zharmonizowani dawni adwersarze, hurmem i ślepo posłusznie jęli korzystać z rozrzedzonych, lecz słodko pachnących półproduktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska