Z kanonu lektur dziecięcych

Mak
Atutem spektaklu z Bielska-Białej była wielka teatralna machina.
Atutem spektaklu z Bielska-Białej była wielka teatralna machina.
Wczoraj festiwalowa publiczność obejrzała dwie teatralne adaptacje literatury pięknej z półki pod hasłem "klasyka dla dzieci".

Bialski Teatr Lalek "Banialuka" przywiózł do Opola "Pinokia" Carla Collodiego. Nie było chyba wśród publiczności dziecka, ani dorosłego widza, którzy nie znaliby tej historii. Opowieści o drewnianym pajacu, obdarzonym ludzkimi przymiotami i obdarowanym ludzką miłością. Jego barwne i pouczające przygody, jego poznawanie świata i dorastanie do człowieczeństwa były dotąd pożywką dla niejednego spektaklu i filmu. Kolejni adaptatorzy nie mogą już więc bazować li tylko na - tak dobrze wszystkim znanym - literackim pierwowzorze. Próbują go więc odczytać na nowo, szukają nowych środków wyrazu, nowych form, by spektakl uczynić atrakcyjnym dla widza. Zbigniew Głowacki i Zbigniew Lisowski, adaptatorzy z Bielska-Białej, z "Pinokia" uczynili widowisko w konwencji komedii dell?arte. Mamy więc najważniejsze atrybuty tego gatunku i najważniejsze postaci: Kolombinę, Arlekina, Pulcinellę. I mamy "teatr w teatrze".

Aktorska trupa wjeżdża na scenę, by szanownej publiczności zagrać "Pinokia". Brawurowy wjazd aktorów to najmocniejszy punkt spektaklu, potem jest już znacznie gorzej. Przedstawienie siada, gdy zaczyna się właściwa opowieść. Brak mu tempa, spójności. Aktorzy cienko grają i śpiewają (w tylnych rzędach nie było ich słychać w ogóle). Dziecięca publiczność szybko ujawniła znużenie i brak zainteresowania scenicznymi zdarzeniami. Wzrastający z minuty na minutę hałas i ruch na widowni wypada uznać za najwymowniejszą recenzję przedstawienia.
Jeśli coś w tym spektaklu zasługiwało na uwagę, to wielka i bardzo funkcjonalna machina (dzieło scenografa Pavla Hubicki), która raz jest wozem zaprzężonym w dwa osły, raz szkolną klasą, to znów izbą mieszkalną...

W znacznie bardziej ascetycznej, wręcz surowej scenerii rozgrywa się inna znana i lubiana przez dzieci opowieść "O rybaku i złotej rybce" według Puszkina, firmowana przez toruński Teatr "Baj Pomorski". To przedstawienie bardzo klarowne, z czytelnym przesłaniem. W wersji reżysera Czesława Sieńki chciwa Baba z każdym kolejnym żądaniem jest coraz bardziej wredna i odrażająca. Na jej tle na coraz większą sympatię zasługuje rybak, pokorny wobec losu, na swój sposób szczęśliwy. A złota rybka zyskuje w tej inscenizacji inny, wyższy wymiar. Jest synonimem Bożej opatrzności.
Dziś na festiwalu

Godz. 10.00 i 12.30 (przedstawienie konkursowe) - J. W. Goethe "Lis Przechera", scenariusz i reżyseria Wojciech Kobrzyński, Białostocki Teatr Lalek; scena przy ul. Kośnego 1 a.
Godz. 10.00 i 17.00 (przedstawienie konkursowe) - H. Ch. Andersen "Dzikie łabędzie", reżyseria Marcin Jarnuszkiewicz, Olsztyński Teatr Lalek; duża scena Teatru im. Kochanowskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska