Legwan uciekł w niedzielę rano. - Córka wróciła po pracy do domu i kładąc się spać, nie zamknęła okna - stąd całe nieszczeście - mówi pani Katarzyna, właścicielka legwana. - Jestem załamana. Kajpo był jak domownik. Oswojony, chodzil za nami jak pies.
Mimo że legwan jest dużym zwierzęciem (110 centymetrów długości) i wygląda dosyć groźnie, nie trzeba się go obawiać.
- To jest zwierzę łagodne i roślinożerne - zapewnia Lesław Sobieraj, dyrektor opolskiego zoo. - Tyle tylko, że od jego zaginięcia upłynęły już dwie doby. Legwan może siedzieć na drzewie albo w zaroślach gdzieś blisko domu, ale mógł też odejść na kilkanaście kilometrów.
Pani Katarzyna zaalarmowała już zoo i straż miejską.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?