Z zabawkami do Europy

Iwona Kłopocka
Rząd sprecyzował wymagania, jakie muszą spełniać bezpieczne zabawki. Ma to przygotować nasz rynek do wejścia do UE.

1 stycznia weszło w życie rozporządzenie Rady Ministrów określające dodatkowe warunki, jakie - oprócz ogólnych wymogów bezpieczeństwa - muszą spełniać zabawki dla dzieci do lat 14. Przepisy zobowiązują producenta do uwzględniania, już na etapie projektowania, wieku i możliwości rozwojowych dziecka, dla którego zabawka jest przeznaczona. Np. zabawki dla dzieci do lat 3 muszą mieć wymiary uniemożliwiające ich połknięcie czy włożenie do nosa. Na opakowaniu, etykiecie lub ulotce musi się znajdować informacja, że produkt jest bezpieczny, nazwa producenta, jego znak firmowy i adres, informacja o przeznaczeniu zabawki, instrukcja obsługi. Ponadto producent musi uprzedzić konsumenta o ewentualnych zagrożeniach - jeśli nie da się ich uniknąć -jakie zabawka może stwarzać. Zabawki sprowadzane z zagranicy muszą spełniać te same wymagania, a obowiązek ich przestrzegania spoczywa na importerze.

Zdaniem Inspekcji Handlowej, to rozporządzenie jedynie dostosowuje nasze przepisy do prawa obowiązującego w Unii Europejskiej i przygotowuje nasz rynek zabawkarski do wejścia Polski do UE. Normy europejskie obowiązują u nas już od kilku lat.
- Producent ma dwie alternatywne możliwości - albo dołącza do zabawki deklarację, że jego produkt jest bezpieczny, albo certyfikat, poświadczający bezpieczeństwo produktu, wydany przez niezależną instytucję, która go pod tym kątem zbadała - wyjaśnia Wojciech Piotrowski, zastępca wojewódzkiego inspektora Inspekcji Handlowej w Opolu. - Tak jest w krajach Unii. Np. we Francji ponad 90 procent zabawek opatrzonych jest certyfikatem, który stanowi gwarancję bezpieczeństwa. Takie są wymagania rynku i u nas również tak będzie - dodaje.

Pod koniec lutego inspektorzy handlowi zaczną kontrolować producentów zabawek i sklepy, aby sprawdzić, czy nowe przepisy są przestrzegane. Nie znaczy to jednak, że zabawki dostępne w handlu do końca ubiegłego roku były niebezpieczne czy też, że trzeba będzie je wycofywać. Natomiast jeśli producent miał zapasy powstałe przed 1 stycznia, nim wypuści je na rynek, musi zadbać, by spełniały określone w rozporządzeniu wymagania. W dalszym ciągu pod szczególnym nadzorem będą targowiska, ale zdaniem Piotrowskiego prywatny import jest już w odwrocie, a rynek zabawkarski się ustabilizował i jest bezpieczny, czemu sprzyja działający formalnie od roku, a praktycznie od pięciu lat - krajowy system informowania o produktach niebezpiecznych. Z ostatnich lat inspektor Piotrowski pamięta jedynie rękawice bokserskie z workiem treningowym, które trzeba było wycofać z handlu, gdyż były pokryte zagrażającą zdrowiu farbą. Przed niedawnymi świętami natomiast opolscy inspektorzy odnotowali cztery przypadki zabawek, które nie były właściwie oznaczone (np. brak oznaczenia producenta lub informacji w języku polskim). W takim przypadku handlowcom grozi mandat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska