- Już trzeci rok z rzędu próbuję walczyć z tą niegospodarnością, bez efektu - mówi pan Ryszard, mieszkaniec ulicy Grota Roweckiego na byłym osiedlu ZWM w Opolu. - W ciągu dnia temperatura dochodzi do 20 stopni Celsjusza, a u nas kaloryfery w piwnicach i na klatkach schodowych wciąż grzeją. W domach można je poprzykręcać, ale we wspólnych pomieszczeniach to niemożliwe. A za ciepło płacimy wszyscy!
Spółdzielca tłumaczy, że sam próbuje zmniejszyć swoje rachunki za ogrzewanie, utrzymuje w domu stałą temperaturę, w zimie włącza zwykle dwa z pięciu grzejników, mimo to po sezonie grzewczym musi dopłacać.
- Interweniowałem w spółdzielni, ale argument, że nocą jest zimno, mnie nie przekonuje. Jeśli ktoś marznie, może przecież odkręcić kaloryfery w mieszkaniu - przekonuje nasz czytelnik.
- Ogrzewanie w blokach należących do spółdzielni działa automatycznie. Wyłącza się, kiedy temperatura na zewnątrz przekracza 13 stopni. Nie zdecydowaliśmy się do tej pory na całkowite jego wyłączenie, bo temperatury były za niskie. A jego ponowne uruchomienie byłoby droższe niż koszty ogrzewania po sezonie zimowym - wyjaśnia Wit Bródka, prezes Spółdzielni Lokatorsko-Własnościowej. - Nie przedłużamy specjalnie okresu grzewczego. To interes całej spółdzielni, by koszty ogrzewania były jak najniższe.
Władze byłej spółdzielni ZWM zdecydowały jednak wczoraj o ostatecznym wyłączeniu ciepła. Druga największa spółdzielnia mieszkaniowa w Opolu - "Przyszłość" - zrobiła to już w zeszły piątek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?