Za nieodśnieżenie dachu grozi mandat, a nawet prokuratorskie zarzuty

O tym, aby kontrolować grubość śnieżnej pokrywy zalegającej na dachu bardzo dobrze wiedzą pracownicy firmy Brenntag z Kędzierzyna-Koźla, zajmującej się handlem chemikaliami. Pięć lat temu jeden z magazynów Brenntaga w centrum miasta zawalił się pod wypływem zmrożonego śniegu.

- Sprawdzamy nasze dachy na bieżąco. Nie ma mowy o tym, aby śnieg zalegał na budynkach - zapewnia Waldemar Pańczyk z Brenntaga.

Krystian Walkowiak, wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego z Opola, przyznaje, że tej zimy jego służby nie nałożyły jeszcze ani jednej kary na zarządców budynków.

- Świadomość, że nieodśnieżanie dachów grozi katastrofą, wśród właścicieli budynków jest coraz większa - mówi Walkowiak.

Inspektorzy budowlani pod lupę biorą przede wszystkim budynki o łącznej powierzchni zabudowy powyżej 2000 m kw. albo takie, w których same dachy mają powyżej 1000 m kw. Tak duże są najczęściej hipermarkety. Wszyscy przedstawiciele kilkunastu sklepów, z którymi się skontaktowaliśmy, zapewniali, że regularnie kontrolują grubość pokrywy śnieżnej. Choć niektórzy przyznali, że tej zimy dachów jeszcze nie odśnieżali.

- Grubość pokrywy śnieżnej sprawdzana jest nawet kilka razy w ciągu dnia. Na razie nie było jednak potrzeby odśnieżać naszego sklepu przy ul. Sosnkowskiego w Opolu - poinformował nas w piątek (8 stycznia) Grzegorz Nowak z działu Public Realations spółki Real.

Dlaczego tego nie zrobiono? Wszystko zależy od rodzaju konstrukcji dachu. Dlatego w opolskim Realu niebezpieczeństwo stanowi dopiero 40-centymetrowa warstwa śniegu, bądź 10-centymetrowa lodu.

- Każdy zarządca powinien mieć książkę obiektu, w której zapisano parametry dopuszczalnego obciążenia stropu. Jeżeli, w przypadku Reala ciężar 40-cm warstwy śniegu nie przekracza tych parametrów, to nie trzeba odśnieżać - wyjaśnia wojewódzki inspektor budowlany.

Metr sześcienny mokrego śniegu może ważyć nawet 800 kilogramów. Suchy jest około 10 razy lżejszy. Mandat za nieodśnieżenie dachu, w sytuacji gdy jest to konieczne, wynosi 500 zł. Jeśli wskutek tego mogło dojść do katastrofy budowlanej, wówczas sprawa przeciwko zarządcy budynku, może być skierowana do prokuratury.