ZAKSA gra rewanż z Biełogorią. Musi wygrać cztery sety

Redakcja
Sławomir Jakubowski
Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla podejmą dziś w hali Azoty zespół Biełogorie Biełgorod. Stawką jest awans do 2. rundy play off Ligi Mistrzów.

- Doskonale wiemy, że wynik pierwszego meczu powinien być dla nas bardziej korzystny. W Rosji mieliśmy swoje szanse, których nie wykorzystaliśmy. Teraz gramy przed własną publicznością i jeśli znów nadarzą się szanse, to je wykorzystamy – zapewnia przyjmujący Zaksy Rafał Buszek przez rewanżowym meczem 1. rundy play off Ligi Mistrzów z Biełogorią Biełgorod.

Przed tygodniem w Rosji mistrzowie Polski zaskoczyli trzecią drużynę Superligi, wygrywając inauguracyjną a odsłonę 25:13. Potem gospodarze poprawili wszystkie swoje elementy gry i po zaciętych partiach zwyciężali do 21, 23 i 20.
- W Rosji pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie z nimi walczyć – dodaje libero kędzierzynian Paweł Zatorski. - Oglądając powtórkę pierwszego meczu szczególnie mocno szkoda trzeciego seta, gdzie kilka razy prowadziliśmy dość wysoko, ale potem szybko po kilku błędach w ataku i niedokładnościach w przyjęciu traciliśmy przewagę. Jeśli to wyeliminujemy, to będziemy na dobrej drodze, by odrobić straty i walczyć w złotym secie.

W play offach Ligi Mistrzów gra się dwumecz, a o awansie decyduje lepszy bilans punktów. Przy remisie rozgrywany jest „złoty set” do 15 punktów. By awansować ZAKSA musi więc najpierw wygrać mecz za trzy punkty (3:0 lub 3:1), a potem zwyciężyć w dodatkowej partii.
- Jeśli utrzymamy poziom zagrywki z Rosji, a myślę, że możemy w tym elemencie jeszcze coś dołożyć, to powinno być dobrze – analizuje drugi trener Zaksy Oskar Kaczmarczyk. - Musimy przede wszystkim z chłodną głową podejść do spotkania. To mecz jak każdy inny, w którym trzeba wygrać 3:0 lub 3:1, a ewentualnym złotym setem będziemy się martwić potem.

Zespół z Biełgorodu jest bardzo doświadczony i ma w składzie kilku byłych reprezentantów Sbornej. Bardzo dobre zawody przed tygodniem rozegrał Siergiej Tietiuchin, który może nie punktował, ale „kaleczył” nasz zespół z pola zagrywki i był niezwykle pożyteczny w przyjęciu i obronie. Jednak największe wrażanie robią statystyki środkowego Dmitrija Muserskiego. Wielkolud z Rosji (218 cm) zdobył 23 punkty, atakując z 75-procentową skutecznością.
- Po pierwsze musimy sobie w głowie poukładać, że nie gramy z Muserskim tylko z Bieło­gorią – podkreśla Kaczmarczyk. - Mam odczucie, iż jego świetna dyspozycja mieszała nam w głowach, że nie możemy go zatrzymać, a mecz się toczył na innych polach. To zawodnik takiego formatu, że z każdą drużyną atakuje na poziomie 75 procent skuteczności i to trzeba zaakceptować. Ważniejsze jest to, by w końcówkach nie popełniać seryjnie błędów w przyjęciu i ataku, bo takie nam się zdarzyły.

Dzisiejszy mecz rozpocznie się w kędzierzyńskiej hali Azoty o godz. 18.00. Transmisja w Polsat Sport.

Szalona radość komentatorów Barcelony po dającym awans golu!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska