Zaksa jedzie Friedrichshafen po zwycięstwo

Redakcja
Holenderski przyjmujący Dick Kooy w pierwszym meczu Ligi Mistrzów świetnie radził sobie z blokiem Galatasaray Stambuł.
Holenderski przyjmujący Dick Kooy w pierwszym meczu Ligi Mistrzów świetnie radził sobie z blokiem Galatasaray Stambuł. Krzysztof Świderski
- Chcąc wygrać naszą grupę Ligi Mistrzów trzeba punktować także na wyjazdach. Dlatego jedziemy do Niemiec po zwycięstwo - mówi libero Zaksy Piotr Gacek przed meczem w Friedrichshafen.

Dzisiaj rozegrana zostanie druga kolejka w grupie G - powszechnie uznanej z najbardziej wyrównaną spośród wszystkich w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.

- W końcowym rozrachunku może się w niej liczyć każdy set, bo poziom drużyn jest bardzo wyrównany - uważa rozgrywający Zaksy Paweł Zagumny. - Chcemy wyjść z tej grupy dlatego musimy wygrywać u siebie i szukać zdobyczy punktowych na wyjazdach.

W 1. kolejce zespoły grające w roli gospodarza w pełni wykorzystali atut własnego parkietu. Zaksa wygrała 3:0 z tureckim Galatasaray, zaś belgijski Knack Roeselare pokonał u siebie 3:1 niemieckie VfB Friedrichshafen.

- Niemiecki zespół z pewnością jest podrażniony porażką i u siebie postara się odrobić straty - zaznacza libero Zaksy Piotr Gacek. - My chcemy punktować na wyjazdach, by wyjść z grupy z pierwszego miejsca. Punkty mogą się tak rozłożyć, że drugie miejsce w naszej grupie może nie dać awansu.

Do fazy pucharowej LM awansują mistrzowie 7 grup oraz 6 drużyn z drugich miejsc. Spośród tej trzynastki wyłoniony zostanie gospodarz turnieju finałowego Final Four, a pozostałe ekipy walczyć będą w dwóch rundach pucharowych.
Nasz sztab trenerski ma dużą wiedzę o rywalach. Dlatego - podobnie jak przed tygodniem - kędzierzyński zespół powinien być bardzo dobrze przygotowany taktycznie.
- Niemcy bardzo ryzykują w polu zagrywki - mówi drugi trener Zaksy Oskar Kaczmarczyk. - We wszystkich meczach jakie dotąd widzieliśmy popełniali w tym elemencie sporo błędów, ale gdy piłka przeszła przez siatkę, robiła wiele szkody rywalom. Musimy koncentrować się więc na dobrym przyjęciu.

Kadra Friedrichshafen w większości złożona jest z zagranicznych zawodników.

- W ich lidze nie ma limitu obcokrajowców, dlatego w pierwszej szóstce gra tylko jeden Niemiec, a reszta to zawodnicy występujący w dobrych reprezentacjach - analizuje Kaczmarczyk. - Na uwagę zasługują dwaj bardzo dobrzy skrzydłowi: Venczeslav Simeonow i Valentin Bratoew.

W inauguracyjnym meczu w Roeselare obaj zdobyli dla Friedrichshafen aż 45 punktów, czyli niemal połowę całego dorobku niemieckiej drużyny.

- To bardzo ważny mecz, jeśli chodzi o całość naszych rozgrywek grupowych - mówi trener Zaksy Sebastian Świderski. - Przywieźć trzy punkty będzie trudną sztuką, ale postaramy się tego dokonać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska