W pierwszym secie ręce jakby częściej drżały naszym siatkarzom, którzy popełnili aż dziesięć własnych błędów i to miało przełożenie w końcówce. Przy stanie 18:18 rzeszowianie zdobyli bowiem cztery punkty z rzędu (m.in. blok na Fontelesie i jego autowy atak) i przewagę obronili. Kolejna partia przebiegała już pod większą kontrolą kędzierzynian, a obie ekipy opanowały nerwy, poprawiła się jakość gry i komplet widzów miał na co patrzeć.
W naszym zespole bardzo dobrą partię rozgrywał przyjmujący Fonteles, a w obronie brylował późniejszy MVP meczu libero Gacek. To on otwierał drogę do kontr, które pozwalały "trzymać" bezpieczny wynik (22:17).
Nerwowo na parkiecie w szeregach naszej ekipy zrobiło się w trakcie trzeciego seta. Resovia wygrywała 16:13, ale po przerwie technicznej ZAKSA szybko doszła jednak na punkt, a po kolejnych obronach i wyblokach, atakowali Rouzier oraz Fonteles, a kędzierzynie objęli prowadzenie, którego nie oddali, choć rywal doprowadził do remisu 23:23.
Protokół
Protokół
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Resovia Rzeszów 3:1 (-21, 20, 23, 22)
ZAKSA: Zagumny, Gladyr, Możdżonek, Ruciak, Fonteles, Rouzier, Gacek (libero) - Kapelus, Wiśniewski, Pilarz. Trener Daniel Castellani.
Resovia: Tichacek, Grzyb, Kosok, Achrem, Lotman, Bartman, Ignaczak (libero) - Nowakowski, Dobrowolski, Kovacevic, Schops, Buszek. Trener Andrzej Kowal.
Czwarty set zaczął się dla naszych siatkarzy doskonale. ZAKSA prowadziła już 5:1, ale rywale dość szybko zniwelowali dystans i znów toczyła się zacięta walka. Na szczęście końcówka po raz kolejny należała do naszych, a mecz zakończył autowym atakiem Kovacevic.
- Spotkali się dwaj godni siebie rywale, a mecz pokazał że siatkówka klubowa w Polsce ma się dobrze - ocenił Daniel Castellani, trener Zaksy. - Kibice nie mogli dziś narzekać na brak emocji, a najbardziej cieszy mnie że potrafiliśmy pokonać mistrza Polski. Rozgrywane na naszą korzyść końcówki setów, pokazują że zespół ma charakter i potencjał i dobrze wróżą na przyszłość.
- Musimy pogodzić się z porażką, byliśmy trochę słabsi, choć większych pretensji do zespołu mieć nie mogę - mówił Andrzej Kowal, trener Resovii. - Ktoś musiał wygrać i dziś była to ZAKSA. Trochę szkoda, że odrabiają kilka punktów straty w czwartym secie nie poszliśmy za ciosem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?