- Przyjechaliśmy do Warszawy po trzy punkty - powiedział środkowy ZAKSY Sławomir Szczygieł. - Plan nie został zrealizowany, ale z drugiej strony mogliśmy przegrać 0:3 więc zadowoleni wracamy do domu.
Strata punktu jest tym bardziej przykra, że zespół gospodarzy prowadził zaledwie 23-letni drugi trener Robert Strzałkowski, który zastąpił chorego Krzysztofa Kowalczyka. Poza tym AZS wystąpił bez dwóch kluczowych graczy - Radosława Rybaka i Roberta Milczarka. Mimo to siatkarze Politechniki zagrali rewelacyjnie w dwóch pierwszych setach. Nasz zespół był bezradny wobec zagrywek i bloku stołecznej drużyny. W pierwszej partii prowadziła ona 22:19 i pewnie utrzymała przewagę. W drugiej było m.in. 16:11 i 19:14 dla gospodarzy.
Wszystko zmieniło się od trzeciego seta. Kedzierzynianie znaleźli sposób na słabnącą zagrywkę gospodarzy, a w ataku nie mylili się już Jakub Novotny, Terence Martin i Michał Ruciak. W III secie za ich sprawą wygrywali 9:5 i 16:14. Potem nie mieli już większych kłopotów. Podobnie było w decydujących partiach.
AZS Warszawa - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (23, 18, -22, -21, -11)
AZS: Neroj, Kłos, Kapelus, Buszek, Gladyr, Skórski, Wojtaszek (libero) - Kvasnicka, Położewicz.
ZAKSA: Masny, Ruciak, Szczygieł, Martin, Szczerbaniuk, Martin, Novotny, Mierzejewski (libero) - Witczak, Kacprzak, Kaźmierczak,
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?