Zaksa wygrała siatkarski klasyk. Pokonała Skrę 3:1 [wideo]

Maja Macierzyńska
Zaksa kontrolowała wydarzenie stopniowo budując przewagę.
Zaksa kontrolowała wydarzenie stopniowo budując przewagę. Maja Macierzyńska
W meczu pełnym emocji, błędów i zwrotów sytuacji kędzierzynianie zasłużenie pokonali Skrę Bełchatów 3:1.

Protokół

Zaksa Kędzierzyn-Koźle - Skra

Bełchatów 3:1 (-22, 20, 19, 21)
Zaksa: Zagumny, Ruciak, Kooy, Możdżonek, Gladyr, Bociek, Gacek (libero) - Witczak, Lewis, Ferens. Trener Sebastian Świderski.

Skra: Uriarte, Antiga, Włodarczyk, Wrona, Kłos, Wlazły, Zatorski (libero) - Pliński, Tuia, Conte, Brdovic, Maćkowiak. Trener Miguel Falasca.

Sędziowali: Marcin Herbik, Tomasz Janik. Widzów 3000.

W pierwszym secie inicjatywa należała do Skry, choć goście wcale nie grali na bardzo wysokim poziomie. Mimo to prowadzili 2-3 punktami, wykorzystując błędy w przyjęciu i słabszym ataku naszej drużyny. Zaksa kilka razy była bliska doprowadzenia do remisu, jednak wówczas myliła się w ataku.
Grzegorz Bociek nie wykorzystał kontry, ale po asowej zagrywce Dominika Witczaka było tylko 20:21. Za moment na blok nadział się Marcin Możdżonek, a w ostatniej akcji ze ścianą rąk rywali zderzył się Bociek.

Od drugiego seta kędzierzyński zespół poukładał grę i przejął inicjatywę. Wprawdzie na początku nie potrafił sforsować bloku rywali i przegrywał 0:4, ale bardzo szybko odrobił straty.
Przy serii precyzyjnych zagrywek Pawła Zagumnego goście nie potrafili wyprowadzić skutecznej akcji. Zaksa bardzo dobrze spisywała się w bloku i obronie, a podbite piłki pewnie w kontrataku kończyli Bociek, Kooy i Gladyr. Gospodarze od stanu 2:5 wyszli na prowadzenie 7:5.

Skra zupełnie straciła skuteczność swoich akcji. Mariusz Wlazły i Wojciech Włodarczyk popełniali sporo błędów w ataku, nie najlepiej rozgrywał też Nicolas Uriarte. Zaksa kontrolowała wydarzenie stopniowo budując przewagę. Po zablokowaniu Wlazłego prowadziła 14:10.

Po dwóch błędach naszej drużyny goście zmniejszyli dystans do punktu (21:20), ale w tym momencie znów "zadziałał" blok. Tym elementem Zaksa zdobyła dwa punkty z rzędu, a seta asem serwisowym skończył Kooy.

W kolejnym secie przewaga naszej drużyny była jeszcze wyraźniejsza. Skra wciąż miała kłopoty z odbiorem, a to skutkowało słabym wyprowadzeniem akcji.
Zaksa doskonale "czytała" grę rywali, często blokując ich akcje. Bociek pojedynczym blokiem zatrzymał kolejno Antigę i Wlazłego, dwa asy posłał Gladyr i gospodarze wygrywali 8-5. Podopieczni Sebastiana Świderskiego dobrze rozgrywali pierwszą akcję, świetnie spisywali się też w kontrze. Prowadzili 15-11, 17:12 i swoją przewagę spokojnie utrzymywali.

Bełchatowianie nie potrafili znaleźć rytmu gry, a dodatkowo popełniali proste błędy. Seta zakończyły zepsuta zagrywka Uriarte i autowy atak Włodarczyka.

Bardzo szarpany i nerwowy był kolejny set. Rozpędzona Zaksa łatwo wyszła na prowadzenie 6:2, ale równie szybko przewagę straciła. Kilka własnych błędów sprawiło, że na tablicy wyników pojawił się remis 7:7.

Doskonałą skuteczność w kontrach utrzymywał jednak Kooy, asową zagrywką popisał się Bociek i znów przewagą Zaksy wyniosła kilka punktów (15:10). Problem w tym, że nasza drużyna nie potrafiła utrzymać dobrego poziomu przyjęcia. Po asowych punktach Daniela Plińskiego i Stephana Antigi goście doszli do wyniku 17:16, a po autowym ataku Gladyra był remis po 18.

Goście mieli nawet szansę na objęcie prowadzenia, ale w kontrataku pomylił się Samuel Tuia, błąd rozegrania popełnił Uriarte, na blok nadział się Antiga i to Zaksa uzyskała bezpieczną przewagę (22-19).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska