Zamek w Łące Prudnickiej niszczeje. Z lotu ptaka widać, że to kompletna ruina. Czy władze zmuszą obecnego właściciela ratowania zabytku?

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Tak wygląda teraz zamek w Łące Prudnickiej.
Tak wygląda teraz zamek w Łące Prudnickiej. Czytelnik NTO
Zamek w Łące Prudnickiej po prostu już się wali. Widać to doskonale na zdjęciach z powietrza, wykonanych przez naszego czytelnika. Administracyjne starania, aby przymusić właściciela do prac mających na celu zabezpieczenie opolskiego zamku, nie dają żadnych efektów. To dawne włości generała von Choltitza.

Neogotycka wieża zamku w Łące Prudnickiej jest już skorupą samych murów, w środku zawaliły się wszystkie stropy. Zniszczony jest dach nad skrzydłem północnym, poważnie uszkodzony nad skrzydłem zachodnim.

Dziury w pokryciu widać wszędzie, więc dalsza dewastacja jest kwestią czasu. Do środka strach wejść, bo można zginąć. Większość otworów została zamurowana, choć desperaci znajdą drogę do środka ruiny. Niestety, nigdzie nie widać śladów obecności właściciela.

Do lat 90. obiekt był w niezłym stanie. Skrzydło północne służyło za mieszkania służbowe dla pracowników PGR. Skrzydło wschodnie przeszło w latach 80-tych XX wieku prace remontowo – konserwatorskie, sfinansowane z budżetu państwa. Ta część budowli do dziś jest w stosunkowo najlepszym stanie.

Zamek w Łące od 2006 roku jest własnością Przemysława Krokowskiego, przedsiębiorcy z Zakopanego. Kupił obiekt wraz z parkiem o powierzchni 2,5 hektara za niewielką kwotę 260 tysięcy złotych na licytacji komorniczej.

Początkowo obiecywał remont, uruchomienie hotelu i restauracji. Niestety, plany poszły w odstawkę. Od 10 lat Wojewódzki Konserwator Zabytków podejmuje administracyjne działania, aby przymusić Krokowskiego do wykonania niezbędnych prac zabezpieczeniowych. Jak dotąd bezskutecznie, bo właściciel nie wykazuje żadnego zainteresowania budowlą.

Starosta prudnicki Radosław Roszkowski trzy lata temu podjął próbę wszczęcia procedury wywłaszczeniowej, ale państwo też nie ma pieniędzy na odszkodowanie i prace remontowe w obiekcie.

- Próbowałem rozpocząć proces przejmowania tego zabytku, ale wojewoda musiałby mi przekazać środki na odszkodowanie dla właściciela, bo takie są wymogi prawne - mówił niedawno w rozmowie z nto.pl starosta Radosław Roszkowski. - Nie dostałem nawet odpowiedzi na wniosek.

W tej sytuacji los pałacu będzie przesądzony, tymczasem ma on swoje niewątpliwe atuty.

Zamek w Łące Prudnickiej. Atuty zabytku

Zamek w Łące Prudnickiej to cenny zabytek architektury. Jego najstarsza, południowa część powstała jeszcze w XV wieku. Obecny kształt czteroskrzydłowego budynku z wewnętrznym dziedzińcem zamek zyskał po przebudowie na początku XVII wieku w stylu renesansowym. To w tym okresie na zewnętrznych elewacjach wykonano cenne zdobienia – sgrafitto, które teraz ulegają zniszczeniu.

W XIX wieku rodzina kolejnych właścicieli von Choltitz przeprowadziła przebudowę w styku negotyckim. To wtedy właśnie powstała dominująca nad okolicą kwadratowa wieża.

Ostatnim niemieckim właścicielem pałacu był generał Dietrich von Choltitz. Jako dowódca wojskowy Paryża w sierpniu 1944 roku nie wykonał osobistego rozkazu Adolfa Hitlera, aby zniszczyć stolicę Francji.

Rozpoczął rozmowy z francuskim ruchem oporu, a potem poddał Paryż wojskom alianckim. To zdarzenie potencjalnie może zainteresować zabytkiem w Łące Prudnickiej także zagranicznych turystów.

Atutem jest także położenie zamku przy drodze krajowej z Prudnika do Głuchołaz, w turystycznie atrakcyjnym regionie Opolszczyzny.

Zamek w Łące Prudnickiej - położenie

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska