Zasada wzajemności mniejszościom nie służy

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Na zdjęciu uczestnicy debaty (d lewej): Rafał Bartek, Bernard Gaida, Wiesław Lewicki, Ewa Ganowicz oraz Robert Żurek.
Na zdjęciu uczestnicy debaty (d lewej): Rafał Bartek, Bernard Gaida, Wiesław Lewicki, Ewa Ganowicz oraz Robert Żurek. Fot. TSKN
W Muzeum Śląska Opolskiego przedstawiciele mniejszości niemieckiej w Polsce i Polonii w Niemczech dyskutowali o realizacji traktatu z 1991 roku.

Polonię reprezentował Wiesław Lewicki, MN liderzy - VdG Bernard Gaida i TSKN Rafał Bartek. W rozmowie uczestniczyła także dr Ewa Ganowicz (UO), a debatę moderował Robert Żurek, członek zarządu Fundacji Krzyżowa dla Porozumienia Europejskiego.

Pytany o rolę polsko-niemieckiego traktatu Wiesław Lewicki podkreślił, że gwarantuje on Polakom w Niemczech legalne funkcjonowanie, ale nie chroni przed trudnościami w działaniu. Za największe uznał brak własnych profesjonalnych mediów oraz dostępu do mediów publicznych, a także niewystarczające możliwości nauczania języka polskiego w niemieckich szkołach. Wynika to m.in. z tego, iż traktat został wprawdzie podpisany na szczeblu federalnym, ale kwestie oświatowe w Niemczech są rozstrzygane na poziomie landowym.

Rafał Bartek zauważył że zapisy polsko-niemieckiego traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy odegrały wielką rolę w funkcjonowaniu mniejszości niemieckiej w Polsce na początku lat 90. Potem rosła rola prawodawstwa europejskiego i polskiego: Konwencji ramowej o ochronie mniejszości narodowych, Europejskiej Karty Języków Regionalnych i Mniejszościowych, wreszcie uchwalonej w 2005 roku ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych.

W dyskusji wracał motyw porównywania sytuacji mniejszości niemieckiej i Polonii.

- Chcę podkreślić, że zasada wzajemności czy symetrii nie jest dla mniejszości dobrym rozwiązaniem - mówił lider VdG. - Grozi odbieraniem praw nabytych. Bo skoro Polacy na Litwie nie mają tablic dwujęzycznych, to czy to oznacza, że należy je odebrać Litwinom w Polsce? - pytał retorycznie. - Zwykło się uważać, że nasza sytuacja jest lepsza niż Polaków na Litwie. A przecież chcielibyśmy mieć sto szkół z własnym językiem wykładowym jak oni.

W debacie dyskutowano także o polsko-niemieckim okrągłym stole. Wiesław Lewicki ubolewał, że jego plenarne spotkanie odbyło się ostatnio w lutym 2014 roku. Z kolei Bernard Gaida podkreślał, że Polonia w żaden sposób nie komentowała - z wzajemnością - postulatów zgłaszanych przez mniejszość niemiecką.

- Nie wiem, czy w najbliższym czasie dojdzie do spotkania okrągłego stołu - przyznał pan Gaida. - Sens poszczególnych postulatów i punktów trochę ginie w urzędniczej mitrędze. Mnożą się kolejne analizy i odpowiedzi, a brakuje przejścia do czynów.

Moderator pytał członków MN o pomostową funkcję mniejszości. Rafał Bartek podkreślił, że mniejszość aby być pomostem potrzebuje akceptacji większości. Akceptacja z kolei domaga się, by większość znała lepiej historię mniejszości. Bez tego górę biorą stereotypy.

- Jako mniejszość budowaliśmy mosty między Polską a Niemcami - mówi BernardGaida - i to jest potężne zadanie. Ale - także wtedy, gdy formalnie mniejszości nie było trwało budowanie więzi społecznych z Polakami, z przyjezdnymi. Powinniśmy wzmacniać tożsamość, bo kto ma tożsamość silną, nie boi się rozmawiać z ludźmi. Słaba tożsamość prowadzi do izolacji. Natomiast nie spotykamy się z postawami niechęci mniejszości wobec większości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska