Zawodnicy Stali nie boją się wyjazdów. Olimpia Lewin Brzeski - Stal Brzeg 0-1

fot. Ryszard Dzwonek
Tomasz Szczupakowski (w białej koszulce) walczy o piłkę z Tomaszem Drzewieckim i Markiem Kitą.
Tomasz Szczupakowski (w białej koszulce) walczy o piłkę z Tomaszem Drzewieckim i Markiem Kitą. fot. Ryszard Dzwonek
Brzeżanie wygrali w Lewinie Brzeskim po raz pierwszy od sześciu lat. Skromne 1-0 to najniższy wymiar kary.

Przed sezonem wydawało się, że dla brzeskiej Stali to będzie bardzo trudna runda. Zespół z Brzegu całą jesień musi grać na wyjazdach i liczono się z tym, że z tego powodu będzie trudno o punkty. Stal tymczasem po dwóch kolejach ma komplet punktów i zero straconych bramek.

- Wyniki bardzo cieszą, ale gra w dzisiejszym meczu trochę mniej - studził entuzjazm po meczu trener Stali Janusz Dziura. - Najważniejsze jednak, że wygraliśmy derby, bo o stylu za jakiś czas nikt nie będzie pamiętał. Mamy sześć punktów, ale przed nami wciąż same wyjazdy i choć oczekujemy od siebie wiele, to mamy też respekt dla wszystkich rywali.

Brzeżanie mieli przewagę nad Olimpią niemal przez cały mecz. Górowali szczególnie w środkowej strefie boiska i co jakiś czas wyprowadzali groźne ataki. Brakowało im jednak precyzji. Najlepsze sytuacje w pierwszej połowie zmarnowali Jarosław Hraca, który głową skierował piłkę tuż obok bramki oraz Wojciech Tatara, który próbował powtórzyć swój wyczyn z pierwszej kolejki, ale tym razem jego lob był zbyt silny.

Olimpia też kilka razy zagroziła bramce Stali, ale ani Artur Tomaszewski, ani Maciej Moczko swoimi strzałami nie zatrudnili bramkarza. Po przerwie Stal ruszyła do kolejnych ataków. Chwilę po wejściu na boisko szczęścia spróbował Tomasz Szczupakowski, zmuszając do wysiłku Przemysława Parusa.

Kilka minut później w sytuacji sam na sam był Tatara, ale trafił wprost w golkipera gospodarzy. Bramka na wagę zwycięstwa padła w 64. min. Akcję zainicjował Tomasz Kamiński, doskonale zagrał do Mariusza Świtonia, który mógł strzelać, ale dostrzegł lepiej ustawionego Szczupakowskiego. Ten ostatni posłał piłkę obok bezradnego bramkarza.

Wynik już się nie zmienił, chociaż oba zespoły miały ku temu okazję. - Stal wygrała zasłużenie - przyznał po meczu Rafał Tomaszewski z Olimpii. - To drużyna zdecydowanie lepiej poukładana. My jesteśmy w tej chwili zbieraniną zawodników, która właściwie dopiero od tygodnia trenuje w miarę przyzwoitym składzie.

Potrzebujemy jeszcze czasu, by zacząć grać tak, jak się tego od nas oczekuje. Dla Stali to było pierwsze zwycięstwo w Lewinie Brzeskim od jesieni 2004 roku. Przez sześć lat stadion Olimpii był dla brzeżan niezdobyty.

- Ciężka praca przynosi rezultaty - tłumaczył Tomasz Kamiński ze Stali. - Gra nam się bardzo dobrze, jedynie problemem jest skuteczność, bo powinniśmy wygrać znacznie wyżej. Cieszy za to gra w obronie, drugi raz zagraliśmy na zero z tyłu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska