Ze studiów na misję

Filip Pokusa, Józef Kaczmarek jr., WSZiA
Na zdjęciu studenci-misjonarze z WSZiA. Od lewej: Anita Sokołowska, Tadeusz Pokusa (dziekan wydziału ekonomicznego), Dariusz Natali, Dawid Jaślo, Mariusz Syczyński, Tomasz Polak, Radosław Królak.
Na zdjęciu studenci-misjonarze z WSZiA. Od lewej: Anita Sokołowska, Tadeusz Pokusa (dziekan wydziału ekonomicznego), Dariusz Natali, Dawid Jaślo, Mariusz Syczyński, Tomasz Polak, Radosław Królak.
Rozmowa. Z Piotrem Tęgosikiem, Markiem Uszyńskim, Mariuszem Syczyńskim i Anitą Sokołowską, studentami WSZiA, uczestnikami misji humanitarno-wojskowych w Iraku i Afganistanie.

- Jak wygląda droga od osobistej decyzji do samego rozkazu o wyjeździe?

Piotr Tęgosik: - Z uwagi na długą listę chętnych jest to robione metodą eliminacji. Chętni składają swoje deklaracje za pomocą ankiety a dowódca wraz z komisją dokonują rekrutacji. Dużą rolę w podjęciu ostatecznej decyzji odgrywają posiadane przez nas kompetencje. Po zakwalifikowaniu przychodzi rozkaz. Jest to zwykle na pół roku przed wyjazdem. W tym okresie przechodzi się szkolenie przygotowawcze prowadzone m.in. przez wywiad wojskowy, saperów, psychologa a także szkolenia praktyczne np. ze strzelania.

- A jak rodzina przyjmuje wiadomość o wyjeździe?
Marek Uszyński: - Ja musiałem tę decyzję przedyskutować z żoną. W dużej mierze kierowałem się względami materialnymi ponieważ nie mamy jeszcze swojego mieszkania.
Mariusz Syczyński: - Rodzina do takich wyjazdów odnosi się bardzo ostrożnie, sceptycznie, ale ostateczna decyzja zawsze należy do mnie. Jadę na misję po raz trzeci, kiedyś liczyła się chęć zobaczenia czegoś innego, obecnie jest to przede wszystkim aspekt materialny, po prostu zarobienia lepszych pieniędzy.

- Kobiety również decydują się na takie ryzykowne przedsięwzięcia....
Anita Sokołowska: - Teraz bardzo dużo kobiet przyjęto do wojska. Jak wyjeżdżałam do Afganistanu w listopadzie, to przyjechało tam bardzo wiele młodych kobiet. Rola kobiety może być podczas misji taka sama jak mężczyzny. Równość, parytety itp. w wojsku są także ważne.

- Jak wyobrażacie sobie państwo godzenie nauki z wypełnianiem misji?
Piotr Tęgosik: - Jadę pierwszy raz dlatego mogę mówić rzeczywiście tylko o zamierzeniach. Myślę że będę miał na to czas. Wolne chwile chciałbym wypełnić m.in. nauką.

- Wasze wyjazdy to także misja humanitarna Jak to wygląda w rzeczywiści?
Anita Sokołowska: - W Iraku bardzo często się zdarzało, że miejscowi byli wysyłani do Polski na operację. CIMIC (Centralna Grupa Współpracy Cywilno Wojskowej) szukała sponsorów, aby np. leczyć dzieci. Wielu pacjentów wracało po 2-3 miesiącach z powrotem do swojego kraju. Oczywiście udzielana jest również pomoc humanitarna na miejscu. W Afganistanie pomoc obejmuje wszelkie dziedziny życia: od dostarczania żywności, opału na zimie po budowę szkół, szpitali itp.

- Czy wiążecie swoją przyszłość z wojskiem?
Marek Uszyński: - Raczej tak. Taki wyjazd może być ważnym elementem wpływającym na możliwość awansu i kariery.

- Czego się życzy wyjeżdżającym na misje?
Anita Sokołowska: - Tyle samo wyjazdów, co przyjazdów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska