Reduta Królicza na ul. Otmuchowskiej w Nysie w ostatni weekend stała się jeszcze bardziej klimatyczna niż zazwyczaj . Wszystko za sprawą pierwszego konwentu fantastyki w naszym mieście.
- Dziękuję wszystkim, którzy przyszli na Nyskon - mówi Arkadiusz Budny, jeden z organizatorów zlotu. - Było nas 329 osób, co jak na pierwszą edycję, w mieście z ciężkim dojazdem, w czasie, gdy trwały cztery inne konwenty, a także Festiwal Ognia i Wody, uważam za sukces. Lokalizacja naszego wydarzenia na Motoforcie to był strzał w dziesiątkę!
- Brawa dla organizatorów za wybór miejsca na Nyskon. Motofort przyciągał ludzi swoim niezwykłym klimatem - potwierdza Carina Zawadzka, wolontariuszka pomagająca przy Nyskonie. - Poza tym sam konwent był bardzo różnorodny, było wiele paneli i każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Najbardziej interesował mnie dział mangowy, ale po przejrzeniu rozpiski wydarzenia postanowiłam nie ograniczać się tylko do niego i skorzystać także z innych atrakcji. Takich jak oglądanie tuneli, strzelanie z łuku, gra w planszówki czy nauka tańca, tzw. belgijki.
Fanty z świata fantazy
Oprócz niezapomnianych przeżyć i doskonałej zabawy nyskonowicze mogli zabrać ze sobą także gadżety związane z fantastyką. A kupić można było niemal wszystko: kubki z ulubionymi bohaterami, komiksy, koszulki, biżuterię, a nawet ręcznie robione mydło. Kto tylko zaopatrzył się w fanty związane z ulubioną tematyką, ten czym prędzej udawał się na panele i warsztaty. A było w czym wybierać.
Nyskonowicze mogli posłuchać m.in. o serialu The Walking Dead, grach karcianych i komputerowych, a nawet o średniowiecznych prostytutkach.
Wszyscy fani anime i mangi nie mogli oczywiście przegapić panelu o Kraju Kwitnącej Wiśni. Tradycja, kultura, zwyczaje a przede wszystkim przesądy Japończyków - czasem dla nas Europejczyków zupełnie egzotyczne i niezrozumiałe - wywoływały na twarzach uczestników raz grymas zdziwienia, a innym razem szeroki uśmiech. Uczestnicy mogli też „liznąć” języka japońskiego, nauczyć się jeść pałeczkami i przymierzyć prawdziwe kimono.
Wielkim wzięciem cieszyła się też gra w mafię na podstawie popularnego anime Death Note. Fani gatunku mogli choć na chwilę wcielić się w postać z ulubionej serii. Dosłownie wcielić się w postaci ze świata fantasy mogli za to uczestnicy związani z fandomem Furry. Przebrani za zwierzęta i mityczne stwory uczestnicy zrobili prawdziwą furorę.
- Byłem organizatorem konwentu dla części związanych z fandomem Furry, takich jak Fursuit Walk, gdzie masa Fursuiterów spacerowała po terenie całego konwentu, by każdy mógł sobie zrobić z nimi zdjęcie czy zwyczajnie powygłupiać się wspólnie - mówi Mateusz „SikorOfficial” Sikora, jeden z organizatorów zlotu. - Nie spodziewałem się aż takiego zainteresowania tą tematyką, pojawiło się naprawdę wiele osób. Sala była pełna... Co tam sala, korytarz przed salą był pełny!
Kolekcja gier niebanalnych
Także najmłodsi nyskonowicze nie mogli czuć się pokrzywdzeni. Atrakcje dla nich zapewnili Kreatornia i clowni ze świetlicy Iskierka. Przez cały czas trwania Nyskonu można było korzystać z bogatej oferty planszówek od Gier Niebanalnych, a także wziąć udział w dwóch turniejach z atrakcyjnymi nagrodami.
Wisienką na torcie pierwszego dnia konwentu był występ dziewczyn z grupy pokazowej ArtNika Pole Dance. Taniec na rurze, kunszt i talent dziewczyn z ArtNiki spodobał się uczestnikom tak bardzo, że w niedzielę tancerki wystąpiły ponownie. Zanim jednak noc zmieniła się w dzień, zmęczeni po wielu godzinach paneli, strzelania z łuku, tańców i innych rozrywek uczestnicy Nyskonu skupili się przy wspólnym ognisku. Blask żarzącego się drewna i wspólne śpiewanie ulubionych pieśni zbliżało nyskonowiczów i dodawało kolejną nutkę magii do tego niezwykłego wydarzenia. Wydarzenia, które ściągnęło licznych blogerów i fanów piszących o fantastyce, a także lokalne media. Oko kamery skupiło się najbardziej na niezwykle widowiskowej inscenizacji egzekucji dezertera, któremu sprawiedliwość wymierzyli Prusacy z 32 Regimentu.
Konwent zwieńczyła wielka bitwa na balony wypełnione wodą. Na szczęście wielki balon oczekiwań zwiany z Nyskonem nie pękł, wręcz przeciwnie, uczestnicy już nie mogą doczekać się kolejnego konwentu w Nysie.
- Nyskon był wspaniałym przeżyciem, zawsze będę mile wspominać chwile, w których tworzyłam ten konwent - mówi Paulina Szułkowska, jedna z organizatorek. - Zrobienie czegoś od fanów dla fanów daje ogromną satysfakcję. Pomimo zmęczenia wszyscy organizatorzy wykonali ogrom pracy, aby ta pierwsza edycja była jak najlepsza i uważam, że właśnie taka była. Mam nadzieję, że dzięki temu konwentowi Nysa stanie się ważnym punktem na kulturowej mapie Polski.
Nyska stolica fandomów
- Jestem bardzo zadowolony z formy konwentu, z tego, że znalazło się miejsce dla rekonstrukcji historycznej, fandomu furry, anime, fantasy i post apo. Bardzo bym chciał, aby Nysa była miejscem, gdzie poszczególne fandomy będą mogły wspólnie się bawić - podsumowuje Arkadiusz Budny, jeden z organizatorów Nyskonu.
Fani fantastyki mogą się cieszyć, wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują bowiem na to, że Nyskon będzie miał kolejne edycje.
Zobacz też: Tomasz Maroński - mroczny i utalentowany ilustrator
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?