Zmasakrowane ciało psa na środku drogi. W niedzielę nie ma kto sprzątnąć?

Magdalena Żołądź
Magdalena Żołądź
Pies leżał centralnie na środku drogi. Zwłoki były zmasakrowane przez przejeżdżające auta.
Pies leżał centralnie na środku drogi. Zwłoki były zmasakrowane przez przejeżdżające auta. Zdjęcie internautki
Zdesperowana nysanka poprosiła o pomoc nto po tym, jak była odsyłana od Anna do Kajfasza, interweniując w sprawie leżącego na środku drogi rozjechanego psa.

Niedzielny poranek. Pani Barbara wracała ze spaceru z psami, gdy zobaczyła na środku ruchliwej ul. Grodkowskiej, wylotówki z Nysy, rozjechanego sporej wielkości psa. Zwłoki był już bardzo zmasakrowane, wielokrotnie rozjechane przez auta. Zaraz po powrocie do domu zaczęła wydzwaniać do służb, by ktoś to uprzątnął.

- W gminie nikt nie odbierał, pewnie nikt nie dyżuruje. Na straży miejskiej odebrała pani z monitoringu i także przekazała mi, że nikt się tym dziś nie zajmie. Ewentualnie jutro - relacjonuje pani Barbara. - Zadzwoniłam na policję. Dyżurny powiedział, że to nie leży w ich obowiązkach, ale zarządcy drogi. I że próbował interweniować, ale nikt nie odbierał telefonu.

Mieszkanka Nysy jest zbulwersowana. - I co, ma tak leżeć do poniedziałku, bo nikt nie wie, kogo powiadomić? A gdyby to była krowa? Też by tak leżała do poniedziałku? Poszłabym uprzątnąć go sama do worka, ale jest tak zmasakrowany, że obawiam się, iż nie dam rady.

Ulica Grodkowska to droga krajowa nr 46 podlegająca Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Skontaktowaliśmy się z Michałem Wandraszem, rzecznikiem GDDKiA w Opolu. Potwierdził, że to zarządca trasy zajmuje się tego typu interwencjami. Był zaskoczony, że dyżurny policji miał problem z dodzwonieniem się do nich, bo dyżurują całodobowo pod nr tel. 19111.

- Otrzymaliśmy interwencję w sprawie tego psa dziś o godz. 9.45 od służb Wojewody - Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Nie mieli żadnego problemu ze skontaktowaniem się z nami. Widocznie do nich dotarła informacja od jakiegoś kierowcy i od razu ją nam przekazali - relacjonuje Michał Wandrasz. - Natychmiast powiadomiliśmy firmę, z którą mamy podpisaną umowę. Lada chwila zwłoki psa powinny zostać uprzątnięte.

Skontaktowaliśmy się z panią Barbarą. Potwierdziła, że o 11.30 droga była faktycznie posprzątana. Po psie zostały tylko zielone szelki. - Szkoda tylko, że gminne służby oraz policja nie wiedziały, jak się szybko skontaktować z osobami odpowiedzialnymi za to i byłam odsyłana od Annasza do Kajfasza - mówi nysanka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska