Zmęczone serce dzwonu

Rej
Serce Błogosławionego Maksymiliana, młodszego dzwonu z wieży kluczborskiego kościoła, pękło.

Na wieży kluczborskiego kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Wspomożenia Wiernych biją trzy dzwony. Każdy z nich ma swoją nazwę - najstarszy i największy to święta Maria. Waży 600 kilogramów, a wykonano go w 1911 roku. Dwa młodsze i mniejsze to Święty Zygmunt i Błogosławiony Maksymilian Kolbe. Dlaczego młodsze? Ano dlatego, że w 1942 roku dwa dzwony w wieży kluczborskiego kościoła zabrano na potrzeby wojenne. Do dziś nie wiadomo, co się z nimi stało. Zastąpiono je nowymi dzwonami, dokupionymi w roku 1978, kiedy proboszczem parafii MBWW w Kluczborku był dzisiejszy biskup Jan Bagiński.
         
W każdym razie pewnej soboty serce Błogosławionego Maksymiliana pękło, choć biło niedługo, bo zaledwie niecałe 30 lat. - Pojechałem z tym sercem do ludwisarni Wacława Felczyńskiego w Gliwicach - opowiada proboszcz parafii Matki Bożej Wspomożenia Wiernych prałat Edmund Podzielny. - Próbowałem dowiedzieć się, co mogło być przyczyną tego nieszczęścia. Pan Felczyński wyjaśniał, że to były czasy, kiedy dzwony i serca do nich odlewało się z tego, co się miało, i nie zawsze było to do końca zgodne ze sztuką ludwisarską. I najprawdopodobniej zmęczenie materiału spowodowało, że serce pękło, choć dzwon nie za długo dzwonił.
Tymczasem dobrze odlany dzwon może bić przez wiele setek lat, nawet pięćset. Wszystko jednak zależy od serca. Jeżeli jest ono zrobione ze zbyt twardego stopu, to uderzając w kopułę dzwonu, uszkadza go. - Serce powinno był wykonane z miękkiego materiału, o dużej zawartości węgla - tłumaczy Józef Hadryś, który wraz z proboszczem odwiedził gliwicką ludwisarnię. - Wtedy co najwyżej może uszkodzić się serce, które jest tańsze, a i tak co jakiś czas trzeba je wymieniać.
Wszystko wskazuje więc na to, że przyczyną pęknięcia serca Błogosławionego Maksymiliana było jego wadliwe wykonanie. Nie zrobiono go ze sztuką - podkreśla Józef Hadryś.

Do Kluczborka przyjechało już nowe serce. Z pracowni w Gliwicach a więc jednej z najlepszych w Polsce. Powinno wytrzymać 100 albo i 150 lat. Aby je zamontować, przyjechał sam mistrz Wacław Felczyński. Na miejscu zaproponował przeprowadzenie pomiaru, który wskaże stopień zużycia samego dzwonu. Mianowicie w miejscu uderzenia serca w dzwon jego ubytek nie może przekroczyć 8 procent grubości płaszcza dzwonu. Okazało się, że ubytek dzwonu w kościele Matki Bożej wynosi niecałe pół procent. - Jest bardzo dobrze - cieszy się Hadryś - a jeżeli trzeba było zrobić jakąś korektę, to zawsze można serce odwrócić o 90 stopni, by uderzało w inne miejsce.
Teraz znowu wszystkie trzy dzwony z wieży kościoła Matki Bożej w Kluczborku, dzwoniąc, zwołują wiernych na nabożeństwa. Dzwonią codziennie, i to wiele razy - ciszy się proboszcz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska