Znów płoną trawy. Strażacy wciąż wyjeżdżają do pożarów

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Za wypalanie traw można nawet trafić do więzienia.
Za wypalanie traw można nawet trafić do więzienia. Archiwum
Od początku stycznia strażacy wyjeżdżali do nich ponad 200 razy. To rekord ostatnich lat.

Wysokie, jak na astronomiczną zimę, temperatury sprawiły, że wielu Opolan zabrało się za wypalanie traw na nieużytkach, polach czy w ogrodach. Efekt jest taki, że w ostatnich dniach opolscy strażacy mają pełne ręce roboty. Od początku roku wyjeżdżali do palącej się trawy ponad 200 razy. Dla porównania w analogicznym okresie roku ubiegłego interwencji było 17. Równie spokojny był rok 2012. Na szczęście jak dotąd w tegorocznych pożarach traw nikt nie został ranny.

- Pokutują stare przekonania, że wypalanie traw jest dla gleby korzystne. Nic bardziej błędnego - ostrzega bryg. Adam Janiuk z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Opolu. - Ono powoduje nie tylko to, że w ogniu giną m.in. gryzonie, ssaki i płazy. Rozprzestrzeniający się ogień jest też zagrożeniem dla życia i zdrowia ludzi oraz dla budynków, na które przy sprzyjającej aurze może się błyskawicznie przenosić.

Za wypalanie traw grożą surowe kary: grzywna do 5 tys. złotych, a nawet areszt. Jeśli ogień wymknie się spod kontroli powodując zagrożenie życia lub zdrowiu wielu osób albo narażając mienie znacznej wartości, sprawca może trafić za kratki na 10 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska