Do ratusza trafił już raport dyrekcji zoo, który podsumowuje pożar, jaki przed miesiącem zniszczył pawilon płazów.
Ogień - powstały na skutek zwarcia instalacji elektrycznej - zniszczył kompletnie budynek. Zginęło też kilkaset zwierząt.
Czytaj też**Po pożarze w zoo. Uratowane zwierzęta mogą nie przeżyć [zdjęcia, film]**
- Tuż po pożarze pojawiły się opinie, że w budynkach zoo brakuje systemu przeciwpożarowego w postaci czujek i zraszaczy, dlatego poprosiliśmy o przygotowania informacji na ten temat i sprawdzenia, jak ta sprawa wygląda w innych ogrodach zoologicznych w Polsce - mówi Arkadiusz Wiśniewski, zastępca prezydenta ds. infrastruktury.
Okazuje się, że w żadnym z 15 dużych ogrodów zoologicznych w Polsce nie działają takie systemy przeciwpożarowe. Tylko w Warszawie w hipopotamiarni system zamontowano, ale obecnie jest wyłączony.
- Bardzo często się włączał i powodował fałszywe alarmy, w pomieszczeniach gdzie jest duża wilgotność i temperatura tego typu urządzenia dosłownie wariują - opowiada Lesław Sobieraj, dyrektor zoo.
Dyrektor uważa, że jeśli już, to sprawdzić mogą się czujki dymowe. Ale na razie nawet na nie ma pieniędzy w budżecie miasta.
W raporcie po raz kolejny zwrócono jednak uwagę, że w starej części zoo jest zbyt mało hydrantów skąd strażacy mogliby czerpać wodę w razie pożaru. Co gorsza, w nowej części nie ma ich wcale.
- Trzeba wybudować sieć wodociągową i zmodernizować tę, która już istnieje - przyznaje Arkadiusz Wiśniewski. - To powinna być pierwsza nasza inwestycja, ale w najbliższym czasie trudno będzie na nią znaleźć pieniądze. Kolejnym krokiem będzie montaż systemów przeciwpożarowych w najważniejszych pawilonach. Ale to już zadanie na kolejną kadencję - ocenia wiceprezydent.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?