Zrobili, co do nich należało

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Andrzej Kryński (z piłką) jest jednym z najbardziej doświadczonych piłkarzy ASPR i jednocześnie najlepszym jej strzelcem (72 bramki).
Andrzej Kryński (z piłką) jest jednym z najbardziej doświadczonych piłkarzy ASPR i jednocześnie najlepszym jej strzelcem (72 bramki). Sławomir Jakubowski
I-ligowa ASPR Zawadzkie ma duże kłopoty finansowe, a kadra została przebudowana i odmłodzona. W trudnej sytuacji osiem zdobytych punktów pozwala poważnie myśleć o utrzymaniu.

Przed bieżącym sezonem z Zawadzkiego wyjechali zawodnicy, którzy decydowali o obliczu zespołu. Ich miejsce zajęła głównie młodzież i dwóch "weteranów": Patryk Całujek i Ireneusz Popławski. Wzmocnieniem wydawali się tylko Mariusz Kalisz i Łukasz Płonka. W tej sytuacji wszyscy skazywali nasz zespół na walkę o utrzymanie i to niekoniecznie udaną.

Pierwsze kolejki zdawały się to tylko potwierdzać, gdyż po raz pierwszy w historii derbów Opolszczyzny z Gwardią Opole ASPR nie podjęła walki i została zdeklasowana (22-35). Potem nie było lepiej: porażka różnicą 10 goli z Olimpią Piekary i aż 18 z Piotrkowianinem Piotrków.

- Mierzyliśmy się z faworytami i nie mieliśmy argumentów, aby podjąć walkę - uważa Patryk Całujek. - Przebudowany zespół potrzebował czasu, aby znaleźć wspólny język i zrozumieć pomysł na grę zaproponowany przez nowego trenera.

- Po tych trzech porażkach niewielu było optymistów, ale wierzyłem w zespół, bo chłopcy na treningach pracowali z determinacją i zaangażowaniem - mówi trener Janusz Bykowski. - Dobrze wykorzystaliśmy czas i choć przegrywaliśmy, to poprawialiśmy grę i eliminowaliśmy błędy. Przygotowaliśmy się w ten sposób do meczów o wszystko.

Czwarta kolejka przyniosła wreszcie wygraną i to podwójnie ważną, bo z innym zespołem walczącym o utrzymanie - MTS-em Chrzanów. Zresztą ASPR charakter pokazała w spotkaniach za “cztery punkty". Pokonała bowiem AZS Radom, ŚKPR Świdnica i AZS Biała Podlaska. W efekcie wszystkie te zespoły wyprzedza w tabeli.

- Prawda jest taka, że choć staraliśmy się w każdym meczu i zawsze wychodziliśmy na parkiet z wolą zwycięstwa to z zespołami z górnej połówki tabeli po prostu nie mieliśmy szans - ocenia skrzydłowy Andrzej Kryński. - Musieliśmy się skupić na tych zespołach, które prezentowały niższy poziom i w stu procentach udało się zrealizować plan minimum. Każdy punkt ponad te osiem, które wywalczyliśmy, byłby bardzo cenny, ale trzeba się cieszyć z tego co mamy.

- Bezwzględnie zawodnicy zrobili to, co do nich należało - uważa prezes ASPRRyszard Maśniak. - Na początku sezonu wiedzieliśmy jaki zespół mamy i na co nas stać, więc stawianie celu zdobycia 8-10 punktów było już wygórowane, ale wierzyliśmy że to wynik do osiągnięcia.

Kibiców cieszyło to, że ASPR miał swoich liderów, bo w kilku spotkaniach świetnie bronił Tomasz Wasilewicz, w innych nie do zatrzymania był Paweł Dutkiewicz, wreszcie w kolejnych nie mylił się Andrzej Kryński. Dopiero jednak wówczas, gdy wszyscy zagrali zespołowo przyszły zwycięstwa. I właśnie to było kluczem do wywalczenia punktów.

- Wiadomo, że w pojedynkę się nie wygra, a bramkarzowi musi pomóc defensywa - zauważa Wasilewicz. - Kiedy dobrze broniliśmy, a były takie mecze, było mi łatwiej, poza tym mogliśmy kontrować i gra wyglądała dużo ciekawiej. Niestety, mieliśmy też kłopoty z kontuzjami i absencjami, a co gorsza dotykały one ważnych zawodników, jak Grzesiu Giebel, Michał Morzyk czy Patryk Całujek.

Ekipa z Zawadzkiego z niezłej pozycji przystąpi do dalszej części rozgrywek, które wznowione zostaną 28. stycznia, ale to nie oznacza braku zmartwień. Pod koniec rundy coraz głośniej mówiło się o narastających kłopotach finansowych, które mogły doprowadzić nawet do wycofania drużyny.

- Problemy nie skończyły się, staramy się z nich wychodzić, a pocieszające jest to, że w grudniu nie mamy zaległości - mówi prezes Maśniak. - Rozwiązanie drużyny to może być jej koniec, więc apelujemy o pomoc, bo piłka ręczna w Zawadzkiem to tradycja i przyszłość, którą jest ponad 300 dzieci i młodzieży trenujących w klubie.

Po świątecznej przerwie zespół do treningów wróci już 27 grudnia. W styczniu rozegra trzy lub cztery sparingi i będzie gospodarzem turnieju o puchar województwa (21-22.01). Prowadzone są też rozmowy, aby zespół wzmocnić.

- Potrzebujemy wzmocnień, a wszystko uzależnione będzie od rozmów, które prowadzimy ze sponsorami - zaznacza prezes Maśniak. - Może nie będą to rewelacyjne nazwiska, ale szukamy zawodnika rzucającego oraz na koło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska