Brak wystarczającego zgrania w ekipie z Nysy do której dołączyło siedmiu graczy oraz inauguracyjna trema spowodowały, że pierwszy mecz sezonu był dla Stali wybitnie nerwowy, a kibice raz mogli bić brawa po efektownych akcjach ich pupili, by po chwili kręcić z głowami z niezadowolenia po seryjnych błędach gospodarzy.
Tak wyglądał cały mecz. Obie ekipy grały bardzo nierówno i często w prosty sposób się myliły. To z jednej strony poskutkowało tym, że poziom spotkania nie był najwyższy, z drugiej - prowadziło do licznych zwrotów akcji.
Drużyna z Nysy pełnej puli nie wywalczyła, ale po trzecim secie, przegranym w fatalnym stylu do 15, wydawało się, że każda zdobycz dla miejscowych będzie sukcesem. Czwartą partię Stal zaczęła zgoła inaczej niż poprzednią. Kończyła kontry, nieźle spisywała się w pierwszej akcji i prowadziła 5:3. Nyscy siatkarze dali się jednak wytrącić z rytmu. Najpierw sędziowie dostrzegli błąd odbicia przy długiej wymianie, z czym gospodarze nie potrafili się pogodzić.
Głośno manifestowali swoje niezadowolenie, a arbiter ukarał za protesty Dawida Bułkowskiego czerwoną kartką, przez co punkt zyskali wałbrzyszanie. Iskrzyło także pod siatką. Zawodnicy obu drużyn mieli do siebie wzajemne pretensje, a duet sędziowski niejasnymi decyzjami nerwową atmosferę podgrzewał.
Na szczęście stalowcy w porę opanowali emocje i końcówkę czwartego seta rozegrali kapitalnie. Doprowadzili do remisu 20:20, a przy zagrywkach Woronieckiego zdobyli pięć punktów z rzędu. Impuls dał Łukasz Owcarz, który popisywał się nie tylko silnymi atakami, ale także, zwykle do spółki z Olczykiem, blokami.
Tie-break właściwie oddał przebieg meczu i nierówną dyspozycję drużyn. Znakomicie, bo od prowadzenie 4:0, rozpoczęli go goście. Na szczęście nie był to koniec emocji. Po przerwie na żądanie trenera Stali Janusza Bułkowskiego gospodarze wrócili na parkiet odmienieni i następnych pięć akcji padło ich łupem. Żadna z drużyn nie zdołała w dalszej fazie wypracować większej zaliczki i set kończył się na przewagi. Skuteczne bloki miejscowych oraz autowe ataki przyjezdnych przesądziły o zwycięstwie Stali. MVP meczu został wybrany libero naszego zespołu Bartłomiej Dzikowicz.
Stal Nysa - Victoria Wałbrzych 3-2 (20, -21, -15, 20, 19)
Stal: Woroniecki, Goss, Bułkowski, Olczyk, Łuka, Nożewski, Dzikowicz (libero) - Owczarz, Makowski, Kwiecień, Lubaczewski, Szymeczko. Trener Janusz Bułkowski.
Victoria: Magnuszewski, Frąc, Pietkiewicz, Borris, Plizga, Schamlewski, Obrębski (libero) - Durski, Zieliński, Szydłowski (libero), Napiórkowski. Trener Przemysław Michalczyk.
Sędziowali: Dariusz Wolski i Marek Słowik (obaj Gorzów Wielkopolski).
Widzów 400.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?