To już piąta porażka naszego zespołu w obecnym sezonie. Tym samym pozostaje on jedynym w stawce, który wciąż nie może pochwalić się żadnym zwycięstwem, ani nawet choćby jednym zdobytym punktem. Rywalizacja w Wieluniu od początku nie układała się po myśli szczypiornistów z Zawadzkiego.
Łupem MKS-u padły bowiem pierwsze trzy bramki w meczu. A kiedy między 9 a 11. min wielunianie zdobyli cztery kolejne gole z rzędu, prowadzili już 10-4. Od tego momentu, aż do półmetka rywalizacji, dla ASPR-u trafiali tylko dwaj zawodnicy: skrzydłowy Paweł Zagórowicz oraz rozgrywający Lesław Kąpa, niezawodny przede wszystkim przy wykonywaniu rzutów karnych. To było jednak zdecydowanie zbyt mało, by myśleć o odrabianiu strat poniesionych na początku spotkania.
Nadzieja na odwrócenie jego losów odżyła nieco po udanym początku drugiej połowy. Trafienia Pawła Swata i Patryka Całujka poderwały naszą ekipę do walki. W 39. min przegrywała ona już tylko 19-23.
Na więcej już jednak graczy ASPR-u stać nie było. Zawodnicy MKS-u się przebudzili i pewnie dowieźli zwycięstwo do końca.
MKS Wieluń - ASPR Zawadzkie 39-32 (20-12)
MKS: Kochanek, Cieślak - Młodzieniak, Węcek 4, Książek 4, Famulski 3, Helman 2, Piwnicki 1, Cepielik 6, Pawelec, Krzaczyński 5, K. Dutkiewicz 2, P. Dutkiewicz 3, Majda 4, Bernaś, Królikowski 5. Trener Tomasz Derbis.
ASPR: Donosewicz, Skrzypczyk - Kubillas, Mięsopust 2, Zagórowicz 2, Szulc, M. Morzyk 1, Hentschel 1, Wacławczyk, P. Całujek 3, Krygowski, A. Danysz, Ł. Całujek 5, S. Danysz, Swat 8, Kąpa 10. Trener Łukasz Morzyk.
Sędziowali: Mirosław Pazur (Ruda Śląska), Grzegorz Schiwon (Zabrze).
Kary: MKS - 4 min., ASPR - 6 min.
Widzów 240.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
