U tych pierwszych trudno było jednak tego się spodziewać po początku spotkania. Wszak po niespełna 150 sekundac przegrywali 0:8, a na minutę przed finiszem inauguracyjnej odsłony już 7:21!
Na szczęście w jej końcówce, a następnie w drugiej kwarcie prezentowali się już zgoła inaczej i nie tylko zniwelowali straty, ale i wyszli na prowadzenie (29:27 ) po akcji „2+1” Bartosza Jankowskiego. Co prawda tuż przed przerwą inicjatywę znowu przejęli miejscowi, niemniej nadzieje na zwycięstwo wśród opolan zdecydowanie odżyły.
Tym bardziej po tym co pokazali bezpośrednio po zmianie stron. Szczególnie w defensywie, gdy dali sobie rzucić tylko 10 punktów, dzięki czemu też niemalże tyle mieli przewagi nad rywalem (52:43).
Tym bardziej po tym co pokazali bezpośrednio po zmianie stron. Szczególnie w defensywie gdy dali sobie rzucić tylko 10 punktów, dzięki czemu też niemalże tyle mieli przewagi nad rywalem (52:43).
W czwartą część znacznie lepiej weszli jednak koszykarze spod stolicy, którzy nawet zdobyli 10 „oczek” z rzędu przez co w okolicach półmetka tej kwarty wynik oscylował wokół remisu, choć też w pewnym momencie gospodarze znowu zaczęli dyktować warunki gry. I to na tyle, że 137 sekund przed ostatnią syreną było już 66:60 dla nich.
Od tego momentu akademicy wykazali się już nie lada odpornością psychiczną. Nie dość, że stracili tylko jeden punkt, to jeszcze sami zdobyli ich 12 z czego 10 ostatnich pod rząd po trafieniach z „osobistych”.
ZB Pruszków - Weegree AZS Politechnika Opolska 67:72 (21:11, 12:18, 10:23, 24:20)
AZS PO: Łabinowicz 17, Jankowski16, Szymański 10, Brenk 9, Jodłowski 6, Piszczatowski 5, Lewiński 4, Krajewski 3, Skiba 2.
Dramatyczna stała się sytuacja koszykarzy Pogoni. Zwłaszcza, że przegrali oni mecz o podwójną stawkę, wszak Dziki Warszawa coraz bardziej przybliżały się do strefy spadkowej.
Podopieczni Dominika Tomczyka tym razem kiepsko weszli w mecz i pod koniec inauguracyjnej odsłony przegrywali już 9:23. Na szczęście na przełomie pierwszej i drugiej kwarty zdobyli 10 „oczek” z rzędu i wydawało się, że wrócą do gry.
Niestety, znowu gospodarze mocno im odskoczyli, tym razem do stanu 35:23. Niebawem jednak prudniczanie znowu zaliczyli serię 10 punktów (po pięć Wojciecha Pisarczyka i Tomasza Nowakowskiego) i do szatni schodzili ze stratą jednego rzutu, choćby spod kosza (35:37).
Mało tego, po trafieniu zza linii 6.75m „Pisara” Pogoń objęła nawet prowadzenie 40:39. Niemniej po zmianie stron znowu mieliśmy powtórkę z rozrywki, albowiem stołeczni znowu zbudowali sobie przewagę (53:46), którą goście - a jakże - znowu zniwelowali. I to nie tylko, albowiem ostatnią odsłoną zaczynali wreszcie od prowadzenia (58:56).
W niej znowu zdarzył im się spory zastój. Dość napisać, że przez ponad połowę tej części zdobyli tylko dwa punkty i to za sprawą dwóch osobistych Karola Kutty. Na szczęście miejscowi również nie brylowali w ofensywie i gdy „trójkę” trafił Grzegorz Mordzak to było tylko 67:63 dla rywali. Co z tego jednak skoro na finiszu nie zawiódł chyba tylko Pisarczyk, który najpierw celnie spróbował z dystansu, a niebawem dołożył akcję „2+1”.
W tym momencie nie miał jednak żadnej pomocy wśród kolegów w ataku. Zresztą trudno wygrać mecz gdy 70 z 71 punktów zdobywa pięciu zawodników. Zabrakło także Damiana Janiaka, który po 10 tygodniach w Prudniku znowu zmienił klub i za zgodą zarządu klubu przeniósł się do Anwilu Włocławek, który dawno nie miał tak słabego sezonu w ekstraklasie.
Teraz nasza drużyna wciąż jest w strefie spadkowej i przed nią niesamowicie trudny terminarz. Proszę sobie wyobrazić, że zostało jej pięć gier z czego trzy z ekipami, które obecnie są na podium tabeli. Dwa pozostałe to rywalizacja z zespołami także zagrożonymi degradacją, oba w Prudniku. W najbliższą sobotę d hali przy ul. Łuczniczej zawita Kotwica Kołobrzeg… I nie ma wyjścia trzeba to starcie wygrać jeśli chce się zachować przynajmniej matematyczne szanse na utrzymanie.
Dziki Warszawa - Pogoń Prudnik 78:71 (23:14, 14:21, 19:23, 22:13)
Pogoń: Pisarczyk 22, Nowakowski 18, Garwol 12, Mordzak 10, Kutta 8,Madziar 1, Sanny, Sroka.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?