1 liga piłki ręcznej kobiet. Otmęt Krapkowice przegrał, choć wypadł nieźle

Mirosław Szozda
Agnieszka Kochanowska-Wistuba i jej koleżanki z Otmętu dzielnie postawiły się dużo wyżej notowanym rywalkom.
Agnieszka Kochanowska-Wistuba i jej koleżanki z Otmętu dzielnie postawiły się dużo wyżej notowanym rywalkom. Mirosław Szozda
Niewiele zabrakło 1-ligowym piłkarkom ręcznym Otmętu Krapkowice, by po raz pierwszy w tym sezonie zapunktować przed własną publicznością. Ostatecznie jednak przegrały 29:35.

W meczu z Olimpią z Nowego Sącza gospodynie radziły sobie zupełnie przyzwoicie, a dobra gra - zarówno w obronie jak i w ofensywie - przyniosła efekt w postaci minimalnej przewagi do przerwy.

W tej części gry trudna do zatrzymania dla przyjezdnych była Agnieszka Blozik, która sześciokrotnie umieszczała piłkę w siatce. W pierwszej połowie swoje „pięć minut” miała także bramkarka Patrycja Mazurkiewicz. Ta z kolei zaskoczyła chyba nawet samą siebie broniąc kilka razy z rzędu rzuty dynamicznej w swoich poczynaniach Izabeli Kulig. Przed zmianą stron Blozik próbą z drugiej linii zaskoczyła bramkarkę Olimpii podwyższając prowadzenie Otmętu na 15-13, ale sekundy przed przerwą do jednego gola zmniejszyła je Weronika Janik.

Wyrównany bój trwał także przez drugie pół godziny i kto wie jak potoczyłyby się losy tego pojedynku, gdyby nie tak wielka ilość kar jakie posypały się na ambitne krapkowiczanki. W drugich dwóch kwadransach podopieczne Jerzego Lichosika aż siedmiokrotnie wędrowały na ławkę, a przyjezdne w tym czasie powoli odjeżdżały rezultatem.

Ostatni remis (19:19) miał miejsce w 37 minucie, a później systematycznie było już tylko gorzej. Sygnał, chyba już do ostatniego zrywu biało-zielonych w tej potyczce w 54.minucie rzutem na 27:31 dała Kinga Łapszyńska, niestety pościgowe plany pokrzyżowały wspomniane wyżej kary oraz brak szczęścia, jak miało to miejsce nieco wcześniej, gdy Łapszyńska w dobrej sytuacji jedynie opieczętowała słupek.

W 56. minucie za swoje trzecie przewinienie ocenione przez sędziów na karę 2 minut z boiska wyleciała najskuteczniejsza w ekipie Otmętu Blozik (8 bramek) i plany krapkowiczanek na wywalczenie choćby punktu legły w gruzach.

- Powalczyłyśmy dzisiaj jak równy z równym, ale wciąż brakuje nam równej gry przez całe spotkanie. Swój udział w naszej porażce mieli też niestety sędziowie, którzy przewinienia dostrzegali niemal wyłącznie po naszej stronie. Szkoda, bo na tle rywalek nie wyglądałyśmy gorzej - zaznaczała Katarzyna Medwid, której kibice po meczu odśpiewali gromkie „sto lat” z okazji jej urodzin.

Otmęt Krapkowice - Beskid Nowy Sącz 29:35 (15:14)
Otmęt: Mazurkiewicz, Pużańska - Blozik 8, Medwid 5, Orlik 5, Gołąbek 3,Kochanowska-Wistuba 3, Kuźmik 3, Łapszyńska 2, Kołodziej, Kruk, Migoń, Szwajkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska