Nie tylko dlatego, że lepiej w to spotkanie weszły rywalki. I to na tyle, że pierwsze prowadzenie opolanki zyskały dopiero gdy na 14:13 asa posłała Kinga Stronias. Przyjezdne jednak nie poszły za ciosem i mieliśmy dość wyrównaną walkę, aczkolwiek po serii Mai Grodzkiej gospodynie znowu odzyskały przewagę, także na tablicy wyników (20:19). Wtedy to jednak podopieczne Nicoli Vettoriego zaczęły grać kapitalnie w bloku, zdobyły trzy piłki z rzędu, a seta zakończyła atakiem ze skrzydła Marta Ciesiulewicz.
Nasze siatkarki nie zamierzały spuszczać z tonu, tym bardziej, że mocno poprawiły postawę w polu serwisowym. Świetnie spisała się w tym elemencie choćby Gabriela Makarowska, po której serii zagrywek przewaga jej ekipy wzrosła do pięciu „oczek” (13:8). Później już nieco zwolniły tempo, ale wydawało się, że będą kontrolować tego seta, wszak w pewnym momencie było 18:12 dla nich. Cztery kolejne piłki należały jednak do miejscowych, a niebawem bo błędzie Stronias mieliśmy remis po 20. Na finiszu opolanki jednak znowu świetnie zagrały w bloku i to głównie przesądziło o ich triumfie.
W trzeciej odsłonie po początkowych problemach przyjezdne znowu przejęły inicjatywę, ale od remisu po 10 do remisu po 15 mieliśmy bój na całego. Wtedy to z dobrej strony pokazała się Oliwia Sieradzka i trzy akcje z rzędu padłu łupem Uni. Gdy z kolei znowu na zagrywce swoje zrobiła Makarowska i było 22:18 dla ich zespołu, to z rywalek już zupełnie zeszło powietrze.
Płomień Sosnowiec - UNI Opole 0:3 (22:25, 23:25 19:25)
Uni: Makarowska, Stronias, Orzyłowska, Sieradzka, Ciesiulewicz, Rybak, Adamek (libero) oraz Wąsik, Trojan, Borawska.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?