W czwartek około południa w centrum Kędzierzyna dwaj chłopcy prowadzili słaniającego się i wymiotującego kolegę. Gdy zemdlał, porzucili go i uciekli. Wokół leżącego dziecka natychmiast zebrał się tłum gapiów. Ktoś zadzwonił po pogotowie i policję.
- Policjanci przyjechali na miejsce pierwsi - opowiada pan Leszek, świadek zdarzenia. - Gdyby nie policjantka, która co chwilę unosiła mu głowę, chłopiec by się udusił, bo tak mocno szarpały nim torsje.
Pogotowie, które przyjechało po około 20 minutach, zabrało pijanego chłopca do szpitala.
- Z pierwszych informacji wynikało, że jego stan jest poważny - mówi Magdalena Pławiak z biura prasowego kędzierzyńsko-kozielskiej policji.
Na szczęście wczoraj nastolatek doszedł już do siebie i dziś prawdopodobnie opuści szpital. Okazało się, że jest to 13-letni podopieczny domu dziecka w Koźlu, który w czwartek, zamiast na lekcje do gimnazjum, poszedł z kolegami na wagary. Pojechali do Kędzierzyna i tam kupili alkohol.
- Prawdopodobnie wódkę - mówi Ewa Miller, dyrektor domu dziecka. - Chłopiec, który się upił, to bardzo trudne dziecko. Ma dozór kuratora, a dwie rodziny zastępcze, w których przebywał, nie poradziły sobie z jego ciągłymi wybrykami, dlatego znów jest w naszej placówce.
Policja będzie sprawdzać, gdzie i w jakich okolicznościach chłopcy kupili alkohol.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?