Wpływ na zwycięstwo gości miał w decydującej mierze fakt, że nasi zawodnicy popełnili zdecydowanie większą ilość błędów w przyjęciu zagrywki. Gospodarze mieli w tym elemencie gry znacznie więcej problemów niż rywale i często nie radzili sobie z serwisami przeciwników.
Nie bez znaczenia był fakt, że w głuchołaskiej ekipie nie było dwóch nominalnych libero. Maciej Byczek doznał kontuzji dłoni i przez około miesiąc będzie wyłączony z gry. Ze znacznie bardziej radosnego powodu nie było natomiast Łukasza Ziółkowskiego. Oczekiwał on bowiem na urodzenie dziecka. W następnym meczu będzie już do dyspozycji, a żałować może, że koledzy nie sprawili mu prezentu.
Przyjezdni po dwóch wygranych setach, w których mieli przewagę, chyba zbytnio uwierzyli, że mecz sam się wygra i nie trzeba w trzecim secie specjalnie się wysilać. Zostali za to skarceni. Po stronie Juve poprawiło się przyjęcie, przez co można było częściej wykorzystywać w ataku środkowych, co przyniosło dobry skutek. W czwartej partii drużyna TKS-u wróciła do swojego rytmu gry i nie pozwoliła podopiecznym trenera Arkadiusza Olejniczaka doprowadzić do tie breaka i zdobyć choćby punktu.
Po tej porażce zespół Juve Spadł z 11. na ostatnie 12. miejsce w tabeli. Po sześciu kolejkach ma w dorobku cztery punkty.
Juve Głuchołazy - TKS Tychy 1:3 (-19, -21, 20, -16)
Juve: Malina, Mazur, Pajda, Pruchniewski, Dobrzański, Wilk, Born (libero) - Pryga, Janoś, Zegan. Trener Arkadiusz Olejniczak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?