AZS Politechnika Opolska – KS AZS Rafako Racibórz 3:1 (13, -26, 21, 16)
AZS: Herich, Ciach, Mikołajczak, Brzozowski, Kraśniewski, Dobrowolski, Łucki (libero) - Kubieniec, Zubek, Fijak, Kopacz, Wróbel. Trener Zbigniew Rektor.
Zespół AZS-u Politechniki Opolskiej po raz trzeci z rzędu wywalczył komplet punktów. Podopieczni Zbigniewa Rektora znakomicie wykorzystują kalendarz i w starciach z niżej notowanymi rywalami gromadzą punkty.
Mecz z Rafako rozpoczęli znakomicie, bardzo szybko uzyskali punktową przewagę i wygrali pierwszego seta do 13.
Zanosiło się na pogrom, tymczasem w drugiej odsłonie mecz się wyrównał, a gra toczyła się punkt za punkt. Doszło do walki na przewagi, którą wygrali goście, doprowadzając do remisu w meczu.
Reprymenda i ponowna mobilizacja sprawiły, że w dwóch pozostałych odsłonach znów gospodarze mieli pełną kontrolę nad wydarzeniami. W końcówce trzeciej zbudowali bezpieczną przewagę, natomiast w czwartej ponownie rozbili rywali. Teraz przed opolanami prawdziwa weryfikacja możliwości, bowiem zmierzą się z trzema prowadzącymi w tabeli zespołami.
TKS Tychy - Juve Głuchołazy 3:0 (19, 24, 18)
Juve: Malina, Wastrag, Mazur, Klimczak, Jankowski, Wilk, Cieślar (libero) – Stogniew. Trener Arkadiusz Olejniczak.
Zespół Juve wysoko przegrał z wyżej notowanym rywalem, choć był bardzo bliski wygrania seta. Drużyna z Głuchołaz wciąż ma wielkie kłopoty kadrowe. W Tychach nie mógł zagrać trener Arkadiusz Olejniczak, a brak zmienników sprawił, że w trzeciej odsłonie na przyjęciu wystąpił nominalny rozgrywający Grzegorz Malina.
Po wysoko przegranej pierwszej odsłonie Juve zwarło szyki i w drugim secie długo prowadziło.
W końcówce przewaga gości wynosiła nawet pięć „oczek” (22:17), ale miejscowi punkt po punkcie zaczęli odrabiać straty, doprowadzili do walki na przewagi, w której okazali się skuteczniejsi.
UKS Strzelce Opolskie - Volley Rybnik 0:3 (-20, -21, -17)
UKS: Fortuna, Rajski, Ziółkowski, Woźnica, Sokołowski, Łysikowski, Podborączyński (libero) – Dąbrowski, Koliński, Lorenc, Polczyk. Trener Roland Dembończyk.
Po bardzo dobrym początku sezonu UKS Strzelce Opolskie notuje serię porażek. Ostatnie trzy mecze podopieczni Rolanda Dembończyka grali z górą tabeli i nie zdołali w nich wzbogacić się choćby o punkt.
Po porażkach z liderem (MKS Andrychów) i wiceliderem (MCKiS Jaworzno) w sobotę podejmowali trzeci w tabeli Volley Rybnik.
W tym starciu też górą byli rywale, którzy kontrolowali przebieg wydarzeń w każdej partii.
Uzyskiwali 2-3 punkty przewagi, ambitna drużyna UKS odrabiała straty, ale w decydujących momentach każdej z partii goście znów odjeżdżali. Rybniczanie wygrywali doświadczeniem i cierpliwością w poszczególnych wymianach.
MOSiR Sieradz - Mickiewicz Kluczbork 3:2 (21, 22, -17, -18, 13)
Mickiewicz: Brożyniak, Flyunt, Szumielewicz, Melnarowicz, Bryś, Mucha, Hiper (libero) - Pańczyszak, Niedzielski, Cygler, Sachnik. Trener Mariusz Łysiak.
Po serii trzech zwycięstw za trzy punkty Mickiewicz przegrał z nisko notowanym rywalem. Zespół z Kluczborka jechał do Sieradza po dwutygodniowej przerwie, bowiem w poprzedniej kolejce pauzował.
Niestety, powrót na parkiet nie wyszedł dobrze, a podopieczni Mariusza Łysiaka „przespali” dwa pierwsze sety. Siatkarze z Sieradza, którzy do soboty nie znali jeszcze smaku wygranej, zaczęli odważnie i agresywnie w zagrywce. To przyniosło efekt w postaci dwóch wygranych setów.
Od trzeciej odsłony goście przejęli kontrolę nad wydarzeniami. Poprawili grę i pewnie doprowadzili do tie breaka.
Decydującą partię rozpoczęli od prowadzenia 6:2, jednak gospodarze odrobili straty, a w końcówce wygrali próbę nerwów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?