- Przed pierwszym meczem sezonu nie możemy powiedzieć, że odbyliśmy szczególnie dużo treningów na torze - mówił Zygmunt Dziemba, prezes Kolejarza. - Zawodnicy mają trochę zaległości, ale i zarazem dużą ambicję do pokazania się z jak najlepszej strony w Rzeszowie. Wszyscy bardzo cieszymy się, że w końcu możemy wyjechać na tor i rozpocząć walkę o punkty.
Potyczka w stolicy Podkarpacia od samego początku układała się jednak fatalnie dla opolan. Aż trzy z czterech pierwszych biegów przegrali oni 1:5. Jedynie w biegu młodzieżowym, czyli drugim, najlepszy okazał się Mateusz Tonder, ale i tak zakończył się on remisem 3:3.
Promyk nadziei na powrót do gry pojawił się w opolskiej ekipie po zakończeniu piątego biegu. W nim najlepszy okazał się Duńczyk Rene Bach, a na trzeciej pozycji finiszował Hubert Łęgowik. To dało Kolejarzowi wygraną 4:2.
Radość w jego szeregach trwała jednak bardzo krótko, ponieważ dwa kolejne wyścigi na swoją korzyść ponownie rozstrzygnęli już rzeszowianie. W szóstej serii, tuż po starcie, na torze wylądował Oskar Polis. Nie stało mu się nic poważnego, ale to on został uznany winny przerwania wyścigu i w tym samym z niego wykluczony. Osamotniony Mads Hansen nie był później w stanie nawiązać walki z duetem Mateusz Majcher - Dawid Lampart.
Podczas gdy gospodarze po zaledwie sześciu biegach mieli już na koncie cztery podwójne zwycięstwa, żużlowcy z Opola takie odnieśli w całym spotkaniu zaledwie raz. Stało się to dopiero w dziesiątym wyścigu, w którym najlepszy w ich szeregach Tonder zwyciężył przed rutynowanym Duńczykiem Bjarne Pedersenem. W tamtym momencie nawet wygrana 5:1 niezbyt poprawiała już położenie opolan, którzy po dziesięciu biegach przegrywali 24:36.
Jak się okazało kilkanaście minut później, był to też jedynie chwilowy przebłysk podopiecznych trenera Marka Mroza. W kolejnych biegach jego zawodnicy wyglądali już na pogodzonych z losem. Regularnie przegrywali starty z bardzo dobrze dysponowanymi rzeszowianami, przez co później trudno było walczyć im o czołowe lokaty. Efekt był taki, że cztery kolejne biegi zakończyły się podwójnym triumfem ekipy z Rzeszowa.
A byłoby ich pięć, gdyby w ostatnim biegu upadku nie zaliczył prowadzący w nim Dawid Lampart. To wydarzenie nie miało już jednak kompletnie żadnego wpływu na wynik spotkania, ponieważ RżTŻ tak czy siak wręcz rozgromił Kolejarza.
Niejako beneficjentem wspomnianego niepowodzenia Lamparta okazał się z kolei Adam Ellis, który wygrywając 15. bieg zakończył zawody z kompletem 15 punktów.
O ile więc po inauguracji sezonu zespół z Rzeszowa ma uzasadnione powody do radości, o tyle w Kolejarzu zdecydowanie mają o czym myśleć. Z taką postawą w kolejnych meczach marzenia o awansie do eWinner 1 ligi będzie bowiem należało włożyć między bajki.
RzTŻ Rzeszów - Kolejarz Opole 59:31 (5:1, 3:3, 5:1, 5:1, 2:4, 5:1, 4:2, 3:3, 3:3, 1:5, 5:1, 5:1, 5:1, 5:1, 3:3)
RzTŻ: Rolnicki 5 (2,1,0,2), Ellis 15 (3,3,3,3,3), Stachyra 11 (3,2,0,3,3), P. Hansen 8 (2,0,1,3,2), Lampart 10 (3,23,2,u), Turowski 4 (2,2,0), Majcher 6 (1,3,2).
Kolejarz: Polis 1 (1,w,t,0), Hansen 2 (0,1,-,1,-), Bach 7 (0,3,1,1,2), Łęgowik 5 (0,1,2,1,1), Pedersen 7 (1,2,1,2,0,1), Tonder 9 (3,1,0,2,3,0), Krzykowski 0 (w,-,d).
Rozbudowa kompleksu sortowo-rekreacyjnego w Białobrzegach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?