38-latek skazany za gwałcenie nieletniej siostry żony

Archiwum
Archiwum
3 lata więzienia dla mieszkańca Prudnika. Wyrok zapadł przed Sądem Okręgowym w Opolu.

Przed Sądem Okręgowym w Opolu zakończył się proces 38-letniego mężczyzny, oskarżonego o trwające pięć lat wielokrotne zgwałcenie małoletniej dziewczyny, siostry jego żony.

Mężczyzna odpowiadał także za tzw. inne czynności seksualne wobec tej samej małoletniej. Proces toczył się z wyłączeniem jawności.

Wielokrotnie zgwałcił dziewczynkę. Proces oprawcy

Sąd uznał mężczyznę za winnego tego, że od lipca 2006 roku do lutego 2011, nie więcej niż kilkanaście razy, używając przemocy doprowadził małoletnią siostrzenicę do obcowania płciowego oraz innej czynności seksualnej.

Za ten czyn 38-letni mieszkaniec Prudnika został skazany na karę 3 lat pozbawienia wolności. Sąd orzekł także, że kara będzie wykonywana w systemie terapeutycznym. Dodatkowo zastosował wobec oskarżonego zakaz kontaktowania się w jakikolwiek sposób z pokrzywdzoną przez 4 lata.

Ojciec molestował córkę

Pokrzywdzona w tym roku ukończyła 15 lat, do przestępstw doszło, gdy była małoletnia. Dziewczynka została zgwałcona po raz pierwszy, gdy miała 10 lat i przyjechała do siostry na wakacje, by pomóc jej w opiece nad dziećmi. Szwagier, używając przemocy lub podstępu, zgwałcił ją jeszcze wielokrotnie, również w jej mieszkaniu pod nieobecność domowników.

Trwało to przez pięć lat, mimo iż dziewczynka wysyłała sygnały do najbliższych, że dzieje jej się krzywda. Dawała swojej mamie karteczki o treści sugerującej, iż jest wykorzystywana seksualnie przez szwagra, pierwszą kartkę dała w 2008 roku. Mama jednak kartki spaliła, wcześniej pokazała jedną z nich swojej drugiej córce, żonie oskarżonego.

Poprosiła, aby ta wyjaśniła sytuację z mężem. Niestety, kobieta zlekceważyła ten sygnał. Dopiero interwencja innych krewnych przerwała - po latach - koszmar dziewczynki; ostatni raz została zgwałcona na przełomie stycznia/lutego 2011 roku.

Zły dotyk, który boli

Prokuratura chciała dla oskarżonego 8 lat więzienia i wysłania go na farmakologiczną kastrację. Sąd jednak się na to nie zgodził mając wątpliwości, czy w tym przypadku jest to zgodne z prawem.

- Czekamy na uzasadnienie wyroku i prawdopodobnie będziemy apelować - mówi Lidia Sieradzka z Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska