3-letni Kubuś z Poborszowa pod Kędzierzynem-Koźlem jest uwięziony w ciele starca. Miesięczne leczenie kosztuje tyle, co dobry samochód

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Organy 3-latka są zużyte jak u schorowanego człowieka. Wszystko za sprawą rzadkiej choroby, która sprawiła, że w jego maleńkim ciałku tworzą się guzy. Zatrzymać ją może lek za... 60 tys. złotych miesięcznie. Chłopiec zaczął terapię, ale rodzina nie ma pieniędzy, by ją kontynuować.

- W środę (7.10) synek dostał pierwszą dawkę. To dla nas jedyna nadzieja. Bez tego leku on umrze - mówi drżącym głosem Gabriela Zajączkowska z Poborszowa pod Kędzierzynem-Koźlem, mama chłopca. - Teraz już nie ma odwrotu. Nie możemy przerwać leczenia, choć kwota jest astronomiczna. Trzyletnia terapia będzie kosztowała ponad 2 miliony złotych.

Kubuś od urodzenia był płaczliwy dzieckiem. Wtedy jego rodzice sądzili, że jest to wynik dziecięcych dolegliwości, jak kolki, czy ząbkowanie. Los okazał się jednak dużo bardziej okrutny. Pierwszego guza pani Gabriela odkryła podczas przewijania. Kubuś miał wtedy niespełna rok. Zamiast tortu z okazji pierwszych urodzin była operacja, po której rodzice na moment odetchnęli z ulgą, bo okazało się, że guz nie jest złośliwy.

Ale radość trwała krótko. Lekarze odkryli, że ściany pęcherza są pogrubione. Dziecku groziła niewydolność nerek. Później okazało się, że prostata małego chłopca jest wielkości… grejpfruta. – Synek był zbyt malutki na operację, więc wprowadzono cewnik. Lekarz stwierdził, że Kubuś ma organizm starca, ukryty w ciele małego chłopca. Neurofibromatoza typu pierwszego – tak brzmiała diagnoza – wspomina pani Gabriela.

Guzy są nieoperacyjne. Nie jest też w stanie ich zmniejszyć chemioterapia czy naświetlanie. Mogą natomiast błyskawicznie rosnąć i złośliwieć, dlatego tak ważne było jak najszybsze wdrożenie leczenia.

Pani Gabriela mówi, że do niedawna dominującym uczuciem była bezsilność. Bo jest na rynku lek, który może pomóc Kubusiowi, ale rodziny chłopca nie było stać na jego sfinansowanie (miesięczna terapia kosztuje ponad 60 tys. złotych, a trzeba ją kontynuować co najmniej przez 3 lata). Wraz z rozpoczęciem leczenia pojawiła się nadzieja.

- Każdy dzień to 2 tys. złotych, a nie możemy zrobić ani dnia przerwy - mówi cicho mama chłopca. - Do końca zbiórki zostały niecałe 3 tygodnie, a nam nadal brakuje prawie 700 tys. złotych. Boję się, że nie zdążymy.

Kubusiowi, jak mówią lekarze, od pierwszych dni życia towarzyszył ból. 3-latek ma szansę na beztroskie dzieciństwo, ale jego cena jest astronomiczna. Leczenie chłopca można wspomóc wpłacając pieniądze za pomocą portalu siepomaga.pl lub tradycyjnym przelewem: Fundacja Siepomaga, ul. Za Bramką 1, 61-842 Poznań, numer rachunku: 89 2490 0005 0000 4530 6240 7892, tytułem: 22668 Jakub Zajączkowski.

Dla przelewów z zagranicy: IBAN: PL89249000050000453062407892
Kod BIC/SWIFT: ALBPPLPW

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska