4 liga piłkarska. Pogoń Prudnik - Swornica Czarnowąsy Opole 2-3

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Marcin Magdziak (w białej koszulce) zdobył dwie piękne bramki dla gospodarzy.
Marcin Magdziak (w białej koszulce) zdobył dwie piękne bramki dla gospodarzy. Sławomir Jakubowski
Wiele wysiłku kosztowały piłkarzy z Czarnowąsów trzy punkty, które wywieźli z Prudnika.

Wydawać by się mogło, że to nic prostszego, jak przewidzieć przebieg rywalizacji pomiędzy zdecydowanym autsajderem a drużyną, która po spotkaniu zostaje samodzielnym liderem. O ile końcowy wynik jest zgodny z przewidywaniami, to już przebieg gry z pewnością miał nieoczekiwany charakter. Ostatnia w tabeli Pogoń przystąpiła do pojedynku „gołą” jedenastką, a na ławce rezerwowych w protokole widniał jedynie grający trener Sebastian Muzyka.

Miejscowi już w 12 min za sprawą Marcina Magdziaka objęli prowadzenie. Dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego weterana Marcina Rudzkiego 20- latek zamienił na efektowną bramkę. Niepilnowany w polu karnym Magdziak pięknie uderzył w pełnym biegu z powietrza i Krzysztof Tront jedynie odprowadził wzrokiem piłkę, która wpadła w górny róg jego bramki.

Gdy ten sam zawodnik wyprowadził gospodarzy na dwubramkowe prowadzenie w 39 min kibice z Prudnika wpadli w euforię. W wyniku ładnej zespołowej akcji Magdziak znalazł się w dogodnej sytuacji na 16 metrze. Uderzył mocno, a piłka ocierając się o poprzeczkę ponownie ugrzęzła w bramce Swornicy.

Kto wie, jak potoczyłyby się dalsze losy tego pojedynku, gdy nie natychmiastowa, kontaktowa bramka dla gości. Jej zdobywcą był Dominik Franek, a polu karnym miejscowych panował taki tłok, że większość obserwatorów tego pojedynku miała wątpliwości, komu zapisać trafienie.

MAGAZYN SPORTOWY24 - JANUSZ WÓJCIK CHCE WRÓCIĆ NA ŁAWKĘ TRENERSKĄ!

- Stoper Pogoni uderzył głową w piłkę jako pierwszy, a ja uderzyłem jako drugi - utrzymywał Franek. - Z mojej perspektywy wyglądało to tak, jakby nabił mnie piłką. Na pewno uderzenie poszło ode mnie i piłka trafiła w przeciwległy róg bramki, do miejsca w którym stał bramkarz.

W drugiej połowie z każdą upływającą minutą było widać, jak gaśnie zespół Pogoni. Nawet niezmordowany Patryk Surma, który w pierwszej części gry poruszał się po boisku z prędkością odrzutowca i wiązał swoją osobą nawet trzech piłkarzy Swornicy, nie wytrzymał takiego tempa gry. W efekcie faworyzowani goście zdobyli dwie bramki i przechylili szalę wygranej na swoją korzyść. Zwycięstwo przyszło im jednak z najwyższym trudem, a miejscowych trzeba pochwalić za grę, która jednak po raz kolejny nie przyniosła im punktów.

Pogoń Prudnik - Swornica Czarnowąsy Opole 2-3 (2-1)
1-0 Magdziak - 12., 2-0 Magdziak - 39., 2-1 Franek - 40., 2-2 Scisło - 68 (karny)., 2-3 Rogowski - 74.
Pogoń: Roskosz - Rysz, Hudyma, Wójtowicz, Miałkas - Magdziak, Kisiel, Perkowski, Rudzki, Różański - Surma. Trener Sebastian Muzyka
Swornica: Tront - Mazurek, Sikorski, Pastuszek, Tramsz - Babanskyh, Lisoń, Franek, Miroszka (63. Scisło), Bednarski -Rogowski (90. Krakowian). Trener Wojciech Scisło.
Sędziował: Bartosz Prochera (Kędzierzyn- Koźle). Żółte kartki: Surma - Babanskyh. Widzów 70.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska