- Mecz nie był szczególnie piękny, ale liczyły się punkty, bo grały zespoły zagrożone spadkiem i cieszę się, że w miarę wyrównanym meczu, w którym rywal nieco miał lepsze okazje udało nam się wygrać – podsumował Grzegorz Świtała, trener OKS-u.
- Na pewno nie zasłużyliśmy na porażkę, a gdybyśmy potrafili wykorzystać sytuację, to pewnie remis byłby słabym osiągnięciem – dodał Marek Byrski, dyrektor Polonii. - Z gry, a szczególnie z okazji bramkowych byliśmy lepsi, ale za to nie ma punktów, a tych bardzo potrzebujemy.
Żałować po meczu mógł zwłaszcza napastnik Lepak, który miał dwie szanse, aby dać nysanom prowadzenie, ale w ostatnim czasie z trudnością przychodzi mu zdobywanie bramek. Tak jak drużynie, a kiedy piłka dwa razy wylądowała w siatce były spalone.
Polonia zwłaszcza w pierwszej połowie stwarzała większe zagrożenie, a goście odpowiadali po stałych fragmentach. Udało się w 74. min, kiedy dośrodkował rezerwowy Flak, a Hober skierował piłkę do siatki. Pomocnik z Olesna nie po raz pierwszy zdobył gola, a co ważniejsze znów na wagę trzech ważnych punktów.
Polonia Nysa - OKS Olesno 0-1 (0-0)
0-1 Hober - 74.
Polonia: Tarasek -Szyszka, Bajor, Hejdak, Stasiak (75. Krasowski) – Majerski (70. Pisula), Bobiński, Malyk (61. Ilasz), Szeląg, Mroziński – Lepak (83. Szyszka). Trener Tomasz Rak
Olesno: Kościelny - Meryk, Krzymiński, Woźny, Kubacki - Dębski (46. Flak), Skowronek, Hober, Jeziorowski, Brzenska (56. Misiak) - Kowalczyk (80. Świerc). Trener Grzegorz Świtała.
Sędziował Mirosław Zapotoczny (Krapkowice).
Żółte kartki: Malyk
Widzów 230.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?