4 liga piłkarska. Skalnik Gracze - Małapanew Ozimek 0-2

Łukasz Baliński
Piłkarze z Ozimka znowu mieli powody do radości
Piłkarze z Ozimka znowu mieli powody do radości
Małapanew Ozimek po raz kolejny potwierdziła, że w tym sezonie - podobnie jak w poprzednim - będzie się liczyć w walce o najwyższe lokaty. Pokonanemu przez nią 2-0 w Graczach Skalnikowi z kolei pozostanie walka o utrzymanie.

Przyjezdni przeważali przez większość meczu, co nie znaczy, że podopieczni Grzegorza Kutyły nie mieli swoich okazji. Choćby w pierwszej połowie pojedynek „oko w oko” z Arkadiuszem Lechem przegrał Damian Paczek, a niedługo potem Zygmunt Bąk stojąc niepilnowany pięć metrów od bramki rywala źle przyjął piłkę i stracił szansę na prostą drogę do siatki.

- Jeżeli nie wykorzystuje się takich sytuacji jakie my mieliśmy to trudno potem wygrać mecz - nie krył szkoleniowiec gospodarzy. - Gdybyśmy ich nie mieli to jakoś bym te porażkę łatwiej przełknął, ale tak to jest naprawdę spory żal. Tym bardziej, że była okazja zdobyć punkty na potencjalnie lepszym rywalu.

Poza wspomnianymi akcjami gracze Skalnika często próbowali wykorzystać przewagę wzrostu i kiedy tylko było to możliwe wrzucali piłkę z autu bezpośrednio w pole karne, ale koniec końców nie przyniosło im to korzyści. U gości z kolei losy spotkania znacznie szybciej mógł przesądzić Bartłomiej Semik, ale najpierw nie wykorzystał dogodnej ku temu możliwości, a potem zamiast podawać lepiej ustawionym kolegom próbował strzału ze zbyt ostrego kąta.

- Z upływem minut jednak coraz bardziej przeważaliśmy i tylko kwestią czasu było to kiedy wyjdziemy na prowadzenie - podkreślał Dariusz Kaniuka, szkoleniowiec ekipy z Ozimka.

Ostatecznie jednak udało się to dopiero po ponad godzinie gry. Wówczas to dwójkową akcję przeprowadzili Michał Bienias i Dawid Kamiński, aż ten drugi wyszedł sam na sam z golkiperem przeciwnika, ale przegrał ten pojedynek. Do piłki dopadł jednak ten pierwszy i posłał ją pod poprzeczkę. Napastnik ów zanotował także trafienie numer dwa, po tym jak przyjął futbolówkę tuż za polem karnym i sprytnym strzałem nie dał szans Patrykowi Stefaniakowi.

W międzyczasie gospodarze mogli wyrównać kiedy to Paczek świetnie obsłużył Denisa Fogla, który chwilę wcześniej wszedł na boisko, ale koszmarnie spudłował.

- Sprawdziło się chyba stare piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić - podsumował Kutyła.

Skalnik Gracze - Małapanew Ozimek 0-2 (0-0)
0-1 Bienias - 65., 0-2 Bienias - 89.
Skalnik: Stefaniak - Raś, Ficoń, Chodorski, Wójcik (75. Skorupa) - Janeczek (46. Kozłowski), Salak, Gorczyca, Dulski (84. Fogel), Paczek - Bąk. (46. Kohut). Trener Grzegorz Kutyła.
Małapanew: Lech - P. Wróblewski, Riemann, Suchecki - Kuchta (55. Kamiński), T. Wróblewski, Górniaszek, Rejowski (46. Grześkiewicz) - Bienias, Zyla (55. Komor), Semik (70. Stępień). Trener Dariusz Kaniuka.
Sędziował Marcin Biegun (Nysa).
Widzów 140.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska