- Byłem właśnie w irlandzkiej miejscowości Aberystwyth. Dowiedziałem się o wyczynie mojego kolegi Janusza Tyki z Kędzierzyna-Koźla, który w lodowatej wodzie przepłynął 700 metrów w 21 minut. Postanowiłem, że też muszę się szarpnąć, na jakiś rekord - tłumaczy Szopiński.
Do perfekcji opanował sztukę leżenia na wodzie. Jego rekord to ponad dwie godziny spędzone w bezruchu na powierzchni basenu w Kędzierzynie-Koźlu.
- Co innego leżeć latem, a co innego zimą. Postanowiłem spróbować swoich sił w lodowatym morzu - zaznacza Szopiński.
Temperatura powietrza wynosiła minus trzy stopnie, a wody plus jeden. Pan Andrzej położył się na powierzchni, wyprostował nogi i usztywnił mięśnie ciała.
- Umiejętne oddychanie sprawia, że płuca stają się czymś w rodzaju kamizelki, która pozwala nam unosić się na wodzie - wyjaśnia Szopiński. - Mnie się to udaje, ponieważ mam większą pojemność płuc, niż zwykli ludzie.
Jedyny ruch, jaki wykonał, to poprawienie sobie czepka. Z wody wyszedł po 31 minutach.
- Czułem się bardzo dobrze, ale uznałem, że dalsze przebywanie w bezruchu w lodowatej wodzie może być niebezpieczne. Wolałem bardziej nie ryzykować. Zresztą nie ma innego człowieka na świecie, który robi coś takiego - uśmiecha się kędzierzyński mors.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?