Artur Kamiński dyrektorem szpitala powiatowego w Nysie. Musi wyprowadzić placówkę z finansowych problemów

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Kłopoty finansowe oraz spór płacowy w środowisku pielęgniarek - to najważniejsze problemy, jakie musi rozwiązać nowy dyrektor ZOZ w Nysie Artur Kamiński.

Artur Kamiński w listopadzie wygrał konkurs na stanowisko dyrektora ZOZ w Nysie. Wcześniej był wiceprezesem Grupy Azoty ZAK S.A. Nowy dyrektor jest też działaczem PiS, szefuje partii w powiecie nyskim. Sytuację szpitala zna, bowiem od kilku lat przewodniczył Radzie Społecznej ZOZ.

ZOZ w Nysie zatrudnia 1,2 tysiąca ludzi i jest największym pracodawcą w powiecie. Samych pielęgniarek i położnych pracuje tu 350. Od 2022 roku jego sytuacja finansowa gwałtownie się pogarsza. Rok 2022 jednostka zamknęła ze stratą netto wysokości 14,5 miliona złotych, przy budżecie liczącym ponad 160 milionów. Strata będzie wykazana także w roku 2023.

- Mój główny cel, to ustabilizowanie sytuacji finansowej ZOZ w Nysie – mówi portalowi nto.pl Artur Kamiński. - Od razu zająłem się pracami nad projektem realnego planu finansowego szpitala na rok 2024, który w styczniu zamierzam przedłożyć do zaopiniowania przez Radę Społeczną szpitala, a następnie do akceptacji Zarządowi Powiatu w Nysie. W tym planie finansowym będę chciał pokazać takie kierunki działania, aby już w 2024 r. zacząć wychodzić z wynikiem finansowym szpitala na prostą i odwrócić negatywny trend pogarszania się sytuacji finansowej.

Nowy dyrektor zapowiada ścisłe monitorowanie wykonywanych w szpitalu procedur medycznych, opłacanych z kontraktu z NFZ.

- Im wyższe wykonanie kontraktu, tym lepsza realizacja przychodów z działalności podstawowej szpitala, co mocno wpływa na cały roczny wynik finansowy – mówi Artur Kamiński. - Chcę także przyjrzeć się obłożeniu bloku operacyjnego pod kątem optymalnego jego wykorzystania i poszukiwania lepiej płatnych lub całkiem nowych procedur medycznych. Rozważam także stworzenie fundacji przy ZOZ Nysa, aby kształtować pozytywny wizerunek szpitala oraz poszukiwać nowych źródeł finansowania.

W sprawie pielęgniarek bez pochopnych decyzji

W szpitalu w Nysie trwa też płacowy spór z częścią środowiska pielęgniarskiego. Poprzednia dyrekcja rozpoczęła procedurę zmiany warunków pracy i płacy grupie 50 pielęgniarek z wyższym wykształceniem i specjalizacją zawodową. Zarabiają one obecnie ok 1,8 tysiąca złotych brutto więcej od koleżanek na podobnych stanowiskach, choć bez wyższego wykształcenia. Z jednej strony gorzej zarabiające pielęgniarki czują się pokrzywdzone. Z drugiej - pielęgniarki z magisterium protestują przeciwko próbom obniżenia ich plac.

- Jedyne rozwiązanie tego problemu, to zmiana ustawy w Sejmie, poprzez jej doprecyzowanie i zmniejszenie dysproporcji w pensjach, ale także ustawowe zabezpieczenie dla szpitali środków finansowych w NFZ na wypłatę podwyżek dla personelu medycznego – uważa dyrektor Artur Kamiński. - Nie będę podejmował zbyt pochopnych decyzji, szczególnie w sytuacji, kiedy w Sejmie jest procedowany obywatelski projekt ustawy, który ma ten konflikt rozwiązać systemowo w całej Polsce.

- Osobiście uważam, że ta dysproporcja w zarobkach pielęgniarek jest zdecydowanie za duża. Ustawowo powinno to zostać uregulowane na nowo, aby było jasne i czytelne dla dyrekcji szpitali i nie budziło żadnych emocji oraz konfliktów w samym środowisku pielęgniarskim czy nawet szerzej, w środowisku całego personelu medycznego - uważa nowy dyrektor szpitala w Nysie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska