ASPR Zawadzkie obroniła I ligę

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Przez defensywę Olimpu przedarł się rozgrywający ASPR Marcel Ungier.
Przez defensywę Olimpu przedarł się rozgrywający ASPR Marcel Ungier. Sławomir Jakubowski
Po wygranej w Grodkowie dziewięcioma bramkami, także dziś górą była ASPR i tym samym w barażu zapewniła sobie utrzymanie. Olimp był tym razem godnym rywalem, a w pewnym momencie odrobił aż siedem bramek.

Spora zaliczka z pierwszego meczu barażowego dała I-ligowcowi spory komfort, ale o dziwo za bardzo uspokoiła. Z kolei wicemistrz II ligi z Grodkowa po słabym występie u siebie, chciał udowodnić, że wszystko w sporcie jest możliwe, a na pewno postawić wyżej poprzeczkę. Jak się okazało przez 21. min wisiała ona dla gospodarzy zdecydowanie za wysoko. Zawodnicy ASPR byli zupełnie zdekoncentrowani i zagubieni, popełnili cztery faule w ataku, nie złapali dwóch prostych piłek, spudłowali, a sześć razy górą był bramkarz gości Konrad Wolak. W efekcie na tablicy wyników, głównie za sprawą skutecznego Łukasza Ogorzelca było 11-4 dla Olimpu i do odrobienia pozostały mu dwa trafienia. Co więcej dwie doskonałe okazje zmarnował Ogorzelec, a Paweł Chmiel nie wykorzystał rzutu karnego.

Trener Mirosław Sanecki błyskawicznie wykorzystał dwa czasy na żądanie. Drugi pomógł liderom zespołu Łukaszowi Gradowskiemu i Michałowi Piechowi, którzy odzyskali skuteczność, a cała defensywa ASPR zaczęła bronić. W efekcie miejscowi zdobyli do końca pierwszej części osiem bramek, tracąc zaledwie jedną.
- Duży zapas z meczu w Grodkowie za bardzo nas uspokoił, dodatkowo nie trenowaliśmy i wdarło się rozluźnienie - przyznał Łukasz Gradowski, rozgrywający ASPR. - Rywal chciał się pokazać i choć to jemu się spieszyło, to nie popełniał przy tym błędów, tak fatalnych jak my, mający jakiś komfort.
- Choć postraszyliśmy rywala, to mimo wszystko pierwszą ligę przegraliśmy u siebie - dodał Paweł Hytel, skrzydłowy Olimpu. - Dziś się staraliśmy, nawiązaliśmy walkę i pokazaliśmy, że dużo od rywala nie odstajemy. Czegoś nam jednak zabrakło, nagle zaczęliśmy źle rzucać i nie zdobywaliśmy bramek.

Trzeba jednak oddać, że spory w tym udział miał bramkarz z Zawadzkiego Jakub Kruk. Kiedy Olimp w pierwszej części budował przewagę zanotował pięć udanych interwencji, a po przerwie obronił jeszcze dziesięć rzutów. Olimp mimo to odskoczył na 24-21, aby w ostatnich minutach dać sobie odebrać wygraną, która mogła być - mimo braku awansu - ukoronowanie bardzo dobrego sezonu.

ASPR Zawadzkie - Olimp Grodków 27-26 (12-12)
W pierwszym meczu 27-18

ASPR: Kruk, Puszkar - Kaczka 1, Albingier, Hertel 3, Całujek 1, Juros 1, Włoka 6, Piech 6, Skowroński 3, Ungier, Gradowski 6.
Olimp: Wolak, Stefaniszyn - Hytel 6, S. Kolanko 1, Dziurgot, M. Kolanko 1, Górny 3, M. Biernat 1, Smoliński, P. Biernat, Białożyt, Chmiel 3, Sendra 1, Sołtys, Ogorzelec 10.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska