Cieniem na włoskiej imprezie położył się tragiczny wypadek Niemca Georga Plasy, który swoim BMW roztrzaskał się o skały na trasie wyścigu. Kierowca zmarł po przewiezieniu śmigłowcem do szpitala.
- Georg był zawodnikiem z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem w tych zawodach i trudno zrozumieć dlaczego doszło do tego tragicznego zdarzenia - mówi Dytko.
Kierowca z Nysy zajął 3. miejsce w grupie N i w klasyfikacji generalnej w swojej grupie nadal jest czwarty.
- Moja sytuacja nieco się skomplikowała, bo zostały odwołane zawody, które były planowane na Słowenii - wyjaśnia Dytko. - Do końca sezonu pozostały już tylko cztery wyścigi. Najbliższy we Francji w pierwszy weekend sierpnia. Jestem na czwartym miejscu w klasyfikacji generalnej, ale wciąż mam szansę powalczyć nawet o drugą pozycję.
Po tytuł pewnie natomiast zmierza zwycięzca zawodów w Rieti, niepokonany do tej pory Ales Prec ze Słowenii.
Dytko we Włoszech startował swoim treningowym Lancerem Evo X, który miał zainstalowana seryjną elektronikę. Nie był z niego w pełni zadowolony.
- Jazda bez podtrzymania turbo nie była szczytem moich marzeń - tłumaczy nyski kierowca. - Samochód nie chciał za bardzo odjeżdżać z zakrętów. Trasa wyścigu była wymagająca. Zapamiętanie mającego prawie 15 km wyścigu było dużym wyzwanie. W tej sytuacji trzecie miejsce to wykonanie planu minimum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?