Awaria w Orange. Rekompensat dla abonentów nie będzie

sxc.hu
Skutki awarii 100 tys. klientów Orange odczuwało do poniedziałkowego przedpołudnia.
Skutki awarii 100 tys. klientów Orange odczuwało do poniedziałkowego przedpołudnia. sxc.hu
Klienci sieci Orange przez kilkanaście godzin mieli problemy z dostępem do usług.

- Próbowałem w niedzielę po południu dodzwonić się do żony. Ona mnie słyszała, ale ja jej nie. Później wybrałem jeszcze numer do córki, ale efekt był ten sam - relacjonuje pan Wojciech z Opola. - W pierwszej chwili pomyślałem, że popsuł mi się telefon, dlatego zadzwoniłem na kolejne dwa numery i nic. Wtedy uznałem, że to niemożliwe, że w jednej chwili wysiadły aż cztery aparaty.

Pan Wojciech chwycił wtedy za telefon stacjonarny. Tym razem dodzwonił się bez problemu. - Zanim zorientowałem się co jest grane, to trochę telefonów wykonałem, a minuty z abonamentu leciały. Córka i żona mają telefony na kartę i wiem, że im też parę złotych zjadło. Ciekawe czy operator poczuje się do odpowiedzialności, żeby nam jakoś to zrekompensować - zastanawia się.

Klienci sieci Orange na problemy skarżyli się jeszcze w poniedziałek. - Od rana próbowały się do mnie dodzwonić klientki, ale ja w słuchawce słyszałam ciszę - opowiada pani Katarzyna, która w Opolu prowadzi salon fryzjerski. Kobieta próbowała oddzwaniać, ale bezskutecznie. - Telefon to moje narzędzie pracy, więc nie mogę sobie pozwolić na przestoje. Zaczęłam wydzwaniać na infolinię, żeby dowiedzieć się co jest grane. Gdy po godzinie prób udało mi się dodzwonić do konsultanta, połączenie zostało zerwane - denerwuje się.

Utrudnienia trwały ponad 17 godzin. Awaria na węźle komunikacyjnym w Opolu została zauważona w niedzielę o godz. 17.20. Dotyczyła ona 39 stacji nadawczych, przez co problemy z korzystaniem z telefonów miało około 20 tys. klientów.

Po dwóch godzinach usterka została usunięta, ale jej skutki 100 tys. klientów odczuwało do poniedziałkowego przedpołudnia. - Problem polegał na tym, że jedna z dwóch dzwoniących osób nie słyszała drugiej. Czasami był to klient, który wykonywał połączenie, a czasami ten, który je odbierał. Nie było reguły - wyjaśnia Maria Piskier z biura prasowego Orange Polska.- Przepraszamy klientów, którym utrudniło to życie.

Na forach zawrzało, bo zdaniem internautów operator powinien zrekompensować klientom fakt, że płacili za połączenia, choć w praktyce porozmawiać z nikim nie mogli.

- Jeśli ktoś uważa, że niesłusznie została mu naliczona opłata, powinien złożyć reklamację. Każda zostanie rozpatrzona indywidualnie - wyjaśnia Maria Piskier. - O rekompensatę natomiast, zgodnie z regulaminem, klienci mogą ubiegać się dopiero wówczas, gdy przerwa w łączności trwa powyżej 24 godzin, a w tym przypadku tak nie było - dodaje.

Kamil Gębczak z opolskiej delegatury Urzędu Komunikacji Elektronicznej uważa, że w tym przypadku wszystko zależy od dobrej woli operatora. - Gdyby chciał, mógłby niejako z automatu obniżyć abonament za ten okres klientom, których dotyczyły niedogodności - mówi.

Zapytaliśmy o to operatora, ale Orange nie komentuje, czy takie rozwiązanie zostanie zastosowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska