Gdybyśmy zachowali należytą koncentrację w drugim, ewentualnie piątym secie, to mogliśmy się pokusić o wygraną - podsumował trener nysan Janusz Bułkowski.
- Jednak zagraliśmy nierówno na zagrywce i to chyba zdecydowało o wyniku.
Pierwsza partia spotkania dostarczyła wielu emocji. Za sprawą mocnych serwisów Michała Żuka oraz technicznych Jakuba Kowalczyka goście prowadzili 9:5, 19:15, a nawet 24:21.
W tym momencie Avia jednak się poderwała do walki i wykorzystując błędy w przyjęciu i swój blok doprowadziła do remisu 24:24. W sumie nasz zespół nie wykorzystał aż sześciu piłek setowych, przy czterech gospodarzy. Decydujący punkt zdobył Adrian Szlubowski i AZS wygrał 32:30.
W kolejnych dwóch partiach świdniczanie szybko obejmowali prowadzenie i kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Poprawili zwłaszcza przyjęcie oraz zagrywkę.
Dopiero w IV secie lepiej zaczęli prezentować się akademicy. Znów dzięki serwisom Kowalczyka objęli prowadzenie 11:9. Dobre ataki i dwa bloki sprawiły, że przewaga urosła do czterech punktów (18:14) i o losach meczu decydował tie break.
W nim po ataku Dawida Migdalskiego AZS prowadził 8:7, a walka punkt za punkt trwała do stanu 10:10. Wówczas miejscowi, przy serwisach Krzysztofa Baranowskiego, zdobyli trzy "oczka". Dystans zmniejszył Szlubowski, ale na więcej AZS-u nie było stać.
- Mimo wszystko jesteśmy zadowoleni z punktu, gdyż bardzo ich potrzebujemy, a Świdnik to bardzo trudny teren - dodał trener Bułkowski. - Zabrakło odrobiny szczęścia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?