Na widok scen radości w Bagdadzie z widoczną ulgą odetchnęły rządy państw, które wysłały swoich żołnierzy na wojnę z reżimem Saddama. Zrobiły to wbrew własnej opinii publicznej, a teraz okazało się, iż ta ryzykowna decyzja była słuszna: w wymiarze politycznym i humanitarnym. To także spektakularny dowód, że większość nie zawsze ma rację. Ciekawe również, co myślą obecnie uczestnicy niedawnych protestów przeciwko wojnie. Czy zdają sobie sprawę, że sami korzystając z wolności, odmawiali jej innym?
Zdjęcia z Bagdadu, wedle komunikatów z Paryża, ucieszyły także prezydenta Francji. Ale ze strony Chiraca to spóźniona próba uratowania twarzy i choć części kontraktów związanych z odbudową Iraku. Tłumy wiwatujące w Bagdadzie na cześć Amerykanów to dotkliwa i prestiżowa porażka francuskiej polityki zagranicznej. Na własne, Chiraca, życzenie.
Widok upadających posągów Husajna to symbol, który może zapowiadać nową jakość w stosunkach międzynarodowych i światowej polityce. W Bagdadzie złamane zostało tabu, czyli zasada nieingerencji w wewnętrzne sprawy innych państw, która chroniła różnej maści tyranów i psychopatów, terroryzujących własne narody. To nie przypadek, że w stolicach krajów arabskich widok ich uradowanych pobratymców z Bagdadu został chłodno przyjęty. Większość rządów na Bliskim Wschodzie ma taką samą legitymację do władzy, jaką posiadał Husajn. Proamerykańskie nastawienie Irakijczyków i ewentualny sukces demokracji w kraju nad Tygrysem i Eufratem niesie dla sąsiedzkich reżimów śmiertelne zagrożenie. Dlatego zrobią teraz wszystko, by eksperyment w Iraku się nie udał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?