Bartosz Jurecki, trener Gwardii Opole: Nikt nie może się bać, ale nie chcę przy tym widzieć nonszalancji

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Bartosz Jurecki, obecny trener Gwardii, to były znakomity zawodnik. Z reprezentacją Polski zdobył między innymi trzy medale mistrzostw świata (srebrny w 2007 oraz brązowe w 2009 i 2015 roku).
Bartosz Jurecki, obecny trener Gwardii, to były znakomity zawodnik. Z reprezentacją Polski zdobył między innymi trzy medale mistrzostw świata (srebrny w 2007 oraz brązowe w 2009 i 2015 roku). materiały klubowe Gwardii Opole
- U każdego z zawodników będziemy chcieli wypracować jak największą odpowiedzialność za boiskowe poczynania. Nie mogą się oni jednak zarazem obawiać podejmowania kluczowych decyzji - mówi Bartosz Jurecki, trener Gwardii Opole.

Formalnie pracujesz w Gwardii od 1 lipca. Ale kiedy tak naprawdę rozpocząłeś pracę nad jej poznawaniem?
Zacząłem się baczniej jej przyglądać po podpisaniu z nią umowy (oficjalnie klub ogłosił to 27 stycznia – red.). Pewną bazę wiedzy już miałem, ponieważ jako trener Piotrkowianina Piotrków Trybunalski kilkakrotnie się z nią mierzyłem. Podczas sześciu lub siedmiu ostatnich kolejek ligowych poprzedniego sezonu poświęciłem jednak Gwardii już naprawdę bardzo dużo uwagi. Starałem się rozumieć, co się z nią działo i zacząłem się zastanawiać, co mógłbym w niej zmienić.

Zadanie na starcie znacząco ułatwi ci fakt, że mimo nieudanego ostatniego sezonu w klubie pozostały wszystkie jego filary?
Z pewnością utrzymanie trzonu zespołu jest dla mnie bardzo pozytywną wiadomością. Do klubu dołączyło też paru młodych zawodników: Piotr Jędraszczyk, Janusz Wandzel i Daniel Jendryca. Gwardia znów będzie więc dysponować mieszanką doświadczonych graczy z młodzieżą. Postaramy się, by zarówno jedni i drudzy mieli swoje okazje do wykazania się na boiskach PGNiG Superligi.

Więcej nowych graczy już jednak podobno nie będzie.
Rzeczywiście, na tą chwilę nie zapowiada się, by ktoś jeszcze nas wzmocnił. Myśleliśmy o leworęcznym zawodniku na prawe rozegranie, bo w tej chwili jedynym takim zdolnym do gry jest Roman Chychykało. Na Andrzeja Widomskiego, który rehabilituje się po kontuzji, będziemy musieli jeszcze trochę zaczekać. Przez ostatnie cztery lata, które przepracowałem jako trener w Piotrkowianinie, przyzwyczaiłem się jednak do gry z praworęcznymi zawodnikami na prawej połówce. Nie będzie mi to więc zbyt mocno przeszkadzało również i teraz.

Sezon 2023/24 będzie dla Bartosza Jureckiego pierwszym w roli trenera Gwardii Opole.
Sezon 2023/24 będzie dla Bartosza Jureckiego pierwszym w roli trenera Gwardii Opole. materiały klubowe Gwardii Opole

Wracając na moment do Piotra Jędraszczyka: jak dużą rolę odegrałeś w tym, że trafił on do Gwardii?
Gdy Piotr podpisywał kontrakt z Industrią Kielce, miał zostać wypożyczony do jakiegoś klubu zagranicznego. Początkowo nie było żadnych szans na ściągnięcie go do Gwardii w ramach wypożyczenia. Potem jednak drużynę z Kielc dopadły problemy finansowe i sytuacja nieco się skomplikowała. Spytałem wtedy Piotra, czy nie chciałby do nas przyjść, gdyby okazało się, że nie ma żadnej oferty z lig zachodnich. Odpowiedział, że jak najbardziej jest tym zainteresowany i tak oto finalnie wylądował właśnie w Opolu.

Jego rola będzie równie istotna jak w Piotrkowianinie?
Nie wiem, czy będzie można go nazywać liderem Gwardii, ale na pewno ma być jej mocnym punktem i kierować grą drużyny. Mimo młodego wieku (21 lat – red.), pokazał się już z bardzo dobrej strony w pierwszej reprezentacji Polski. Ma przegląd sytuacji, potrafi zagrać „jeden na jeden” i dobrze obsłużyć kolegów. Liczę jednak na to, że inni środkowi, czyli Marek Monczka i Fabian Sosna, również będą odgrywać ważne role. Z racji niedoboru leworęcznych graczy na prawym rozegraniu, prawdopodobnie każdego z tej trójki będę czasami wystawiać również na tej pozycji.

Parę miesięcy temu Gwardia sięgnęła po wicemistrzostwo Polski juniorów. Będziesz bacznie obserwować zawodników z tej drużyny?
Tak, patrzymy już na nich od pewnego czasu i mamy pomysł, by stopniowo wdrażać ich do składu. Obecnie trenuje z nami Piotr Zawadzki. Jeżeli Gwardia ma tak dobrych juniorów, to grzechem byłoby się im nie przyglądać. Liczymy na ich dalszy dynamiczny rozwój, bo to będzie wiązać się z korzyścią również dla pierwszej drużyny.

Ale sądzę, że na występy w PGNiG Superlidze będą musieli jeszcze chwilę poczekać.
Raczej tak, bo to bardzo duży przeskok. Przede wszystkim seniorzy grają znacznie szybciej i twardziej, więc najpierw trzeba się do tego przyzwyczaić. W tym na początku bardzo mocno pomagają same treningi z pierwszym zespołem. Stąd też będziemy chcieli regularnie na nie zapraszać wyróżniających się juniorów.

W Gwardii spotkasz jednak nie tylko młodzież, ale i zawodnika, z którym wspólnie zdobywaliście brązowy medal mistrzostw świata w 2009 roku. Jak zmieni się teraz twoja relacja z Adamem Malcherem?
Często rozmawiamy z Adamem, ponieważ ma on bardzo duże doświadczenie bramkarskie. Przed zajęciami są to luźne rozmowy. Czasami ustalamy sobie również, co będziemy robić w ich trakcie. W tym przypadku to jednak zawsze ja podejmuję ostateczną decyzję. Mam nadzieję, że w przyszłości, po zakończeniu kariery, Adam nadal będzie pracować w Gwardii i szkolić kolejne pokolenia bramkarzy. Na razie jednak niech jeszcze samemu gra (uśmiech).

Zdarza ci się jeszcze czasami aktywnie uczestniczyć w treningach?
Nie, lepiej żebym już tego nie robił (śmiech).

Dla kogo lepiej?
Dla mnie. W poprzednim sezonie parę razy stanąłem podczas treningowej gierki na pozycji obrotowego, kiedy mieliśmy mocno okrojony skład przez kontuzje. Zawodnicy mieli chyba wtedy podwójną motywację, bo solidnie mnie sponiewierali (śmiech). Gdybym trochę potrenował grę w ataku, może jeszcze dałbym radę, ale swoje już się nagrałem.

Za Gwardią najbardziej nieudany sezon od kilku lat. Do letnich przygotowań zawodnicy przystąpili już z wyczyszczonymi głowami?
Minione rozgrywki nie były łatwe dla Gwardii, ponieważ większość jej zawodników nigdy wcześniej nie znajdowała się w tak trudnym położeniu. Osobiście jako trener Piotrkowianina do takiej sytuacji byłem przyzwyczajony, więc podchodziłem do niej nieco inaczej. Podczas rozmów, jakie przeprowadziłem już z moimi obecnymi podopiecznymi, potwierdziło się, że bardzo mocno w głowach ciążył im przede wszystkim mecz z Sandrą Spa Pogonią Szczecin. Byli wtedy w najtrudniejszym momencie sezonu, ale zdołali się podnieść i wygrać to spotkanie. Tym samym pokazali, że przejąłem drużynę z charakterem.

Jak dużym krokiem do przodu są dla ciebie przenosiny z Piotrkowianina do Gwardii?
Podczas rozmowy z zarządem dowiedziałem się, że Gwardia chciałaby wrócić na ścieżkę, którą kroczyła kilka lat temu. Mowa o powrocie do gry w europejskich pucharach. To uświadomiło mi, że Opole będzie dla mnie odpowiednim miejscem do dalszego rozwijania warsztatu trenerskiego. Oczywiście nie ma ciśnienia na to, że od razu musimy wykonać kolosalny postęp. Chcemy iść do przodu małymi krokami i przede wszystkim znaleźć się w czołowej „ósemce” po fazie zasadniczej. Inne drużyny jednak też latem nie próżnowały – również te, które poprzedni sezon zakończyły za plecami Gwardii. W meczach PGNiG Superligi często jest bardzo cienka granica między sukcesem a porażką. Dlatego też musimy być gotowi na same wymagające boje.

W lidze po raz pierwszy poprowadzisz Gwardię około półtora miesiąca po rozpoczęciu treningów. W tym czasie zespół jest w stanie w pełni przyswoić twoją filozofię gry?
Część odpowiedzi na to pytanie poznamy po sparingach, ale pełną otrzymamy dopiero w pierwszych meczach o punkty. Rozmawiając z zespołem o taktyce, zauważyłem, że niektóre elementy są bardzo podobne lub wręcz takie same, z jakimi miał on do czynienia wcześniej. Są jednak też nowe kwestie bądź delikatnie zmodyfikowane. W tym przypadku wszystko w rękach zawodników, jak szybko je opanują. Przede wszystkim nie mogą się oni bać podejmowania kluczowych decyzji. Rywale błyskawicznie zauważą, kiedy coś nie jest wykonywane na sto procent, z pełnym przekonaniem, i od razu to wykorzystają. Staramy się dużo ze sobą rozmawiać. Jestem otwarty dla zawodników i cieszę się, kiedy sami z siebie pytają mnie o różne rzeczy.

Uczyć się trzeba szybko, bo czeka was wyjątkowo intensywny początek rozgrywek.
Zgadza się, jest wymagający i zarazem niezwykle ważny. Pierwsze cztery kolejki, które rozegramy w ciągu zaledwie dwóch tygodni, mogą mocno ustawić przebieg dalszej części sezonu. Dlatego musimy skupić się przede wszystkim na tym, by wypracować u każdego gracza jak największą odpowiedzialność za boiskowe poczynania. Nie chcę widzieć na boisku nonszalancji. Piłka często ma zmieniać adresata, tak żeby gra była płynna i każdy miał okazję do przedstawienia się szerszej publiczności. Piłka ręczna jest teraz tak dynamiczna, że wszyscy powinni dostać swoje minuty na boisku. Życzyłbym sobie tylko, żeby dopisywało nam zdrowie i żebyśmy to my, jako sztab, mieli problem kogo wystawić, a nie zastanawiali się nad tym, jak łatać dziury.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska