Będą się tłumaczyć

Fot. Beata Szczerbaniewicz
Odbudowa zerwanego mostu na Odrze  trwała - z przerwami - od jesieni 2000 roku do grudnia 2003. Wciąż piętrzyły się przeszkody i kiedy wreszcie przyznano gminie upragnioną dotację z Biura Usuwania Skutków Powodzi, trzeba się było śpieszyć, by ją wydać w terminie. Wtedy złamano przepisy o zamówieniach publicznych.
Odbudowa zerwanego mostu na Odrze trwała - z przerwami - od jesieni 2000 roku do grudnia 2003. Wciąż piętrzyły się przeszkody i kiedy wreszcie przyznano gminie upragnioną dotację z Biura Usuwania Skutków Powodzi, trzeba się było śpieszyć, by ją wydać w terminie. Wtedy złamano przepisy o zamówieniach publicznych. Fot. Beata Szczerbaniewicz
Trzydziestu czterech uchybień dopatrzyła się Regionalna Izba Obrachunkowa w pracy Urzędu Miejskiego w Krapkowicach.

Co grozi za przekroczenie dyscypliny finansów publicznych?
Jeśli zostanie ono udowodnione przez komisję orzekającą do spraw naruszenia dyscypliny publicznej przy RIO, osoby uznane za winne przekroczenia (nie musi to być burmistrz, może być inny urzędnik) mogą otrzymać upomnienie, naganę, karę pieniężną w wysokości maksymalnie do trzech miesięcznych wynagrodzeń lub zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem publicznymi pieniędzmi do lat 5. To ostatnie w historii RIO na Opolszczyźnie jeszcze nigdy się nie zdarzyło. Przeważnie kończy się na upomnieniach, gdyż jak przyznaje prezes RIO Janusz Gałkiewicz, "szkodliwość dla ładu finansów publicznych jest znikoma".

Inspektorzy RIO kontrolowali gospodarkę finansową gminy w roku 2003 i pierwszej połowie 2004 oraz ściąganie podatku od nieruchomości w roku 2002. Wystąpienie pokontrolne liczy aż 12 stron.

A najistotniejsze zarzuty to:
w nieprzestrzeganie przepisów z zakresu zamówień publicznych, chodzi m.in. o dokonanie zamówienia na roboty wartości przekraczającej
30.000 euro bez przetargu i bez zgody prezesa Urzędu Zamówień Publicznych (odbudowa mostu na Odrze) i inne związane z tym uchybienia
w niepobieranie opłat od administratora cmentarza (tylko w 2003 r. gmina mogła na tym zarobić 11.060 zł)
w udzielanie dotacji instytucjom prowadzącym działalność pożytku publicznego z naruszeniem obowiązujących przepisów (m.in. dotowani nie złożyli ofert wykonania zadań i brakowało w nich terminów realizacji)
w mała skuteczność w ściąganiu należności podatkowych, m.in. niewysyłanie upomnień (w l. 2002 - 2003 nie wpłynęło do kasy gminy 100.415 zł)
w wydatki przekraczające sumę określoną w planie finansowym gminy oraz przypadki zaniżania (w kwocie kilkuset zł) wypłat wynagrodzeń pracowników urzędu, odpisów na fundusz świadczeń socjalnych, rozliczanie wyjazdów służbowych itp.

Wszystkie nieprawidłowości, jak czytamy w protokole RIO, wynikają z "nieprzestrzegania przepisów prawa", ale tylko trzy pierwsze spośród przytoczonych zostały uznane za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Wszystkie burmistrz ma obowiązek usunąć i poinformować o tym RIO do 26 lutego.
Naruszenie dyscypliny pociąga jednak za sobą poważniejsze konsekwencje:
- Zgodnie z procedurą skierowaliśmy zawiadomienie do rzecznika dyscypliny finansów publicznych przy Urzędzie Kontroli Skarbowej - wyjaśnia Janusz Gałkiewicz, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej. - Jeśli badanie rzecznika potwierdzi nasze orzeczenie, skieruje on sprawę do komisji do spraw naruszenia dyscypliny finansów publicznych, która zarządzi rozprawę. To poważne zarzuty, a zatem badane są kilkakrotnie ze wszystkich stron, aby nikogo nie skrzywdzić.
Burmistrz Piotr Solloch nie chciał komentować wyników kontroli. Jak stwierdził - "będzie się tłumaczył przed RIO".
Nie odmówił natomiast komentarza przewodniczący rady miejskiej, Andrzej Kulpa. Jego zdaniem wyników kontroli RIO nie należy demonizować, a nieprawidłowości
nie są duże:
- Większość to drobne formalności. Kontrole RIO po to są, by szukać nieprawidłowości, i znajdą je u każdego - argumentuje Kulpa. - Znam wynik kontroli i uważam, że nie ma tam nie tylko szkodliwości społecznej, a wręcz przeciwnie. Jeśli chodzi o sprawę mostu, wiem, że chodziło o zlecenie dodatkowych robót i burmistrz nie miał czasu, by pytać o zgodę prezesa od zamówień publicznych, bo zanim by nadeszła z Warszawy, wykonawca nie zmieściłby się w terminie i przepadłaby dotacja - 500 tys. zł z funduszu "powodziowego". Wtedy dopiero byłaby szkodliwość. Co do cmentarza? Gmina też nie straciła tu ani złotówki, bo nie pobierała opłat za korzystanie z nekropolii, ale też z drugiej strony nie zwracała administratorowi tego, co on wydał na jego utrzymanie. Jestem spokojny o wynik rozprawy w sprawie naruszenia dyscypliny finansów. Jeśli w ogóle do takiej dojdzie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska