Będzie więcej miejsc w nyskich żłobkach

Klaudia Bohenek
Klaudia Bohenek
Nowy, dodatkowy oddział żłobkowy, który pomieści trzydzieścioro dzieci, zostanie otwarty jesienią przy Przedszkolu nr 14 na ul. Grodkowskiej.

Nareszcie! Kolejki do naszych dwóch nyskich żłobków są teraz kosmiczne. Ciągle brakuje miejsc, wciąż trzeba czekać. Zwłaszcza jeśli rodzice nagle zdecydują się zapisać dziecko do żłobka, bo na przykład dostają pracę. Wówczas mogą sobie tylko pomarzyć - twierdzi Alicja z Nysy, mama 1,5-rocznego szkraba, która póki co do opieki musi zatrudniać nianię, bo właśnie czeka w kolejce na miejsce w żłobku.

Czeka i płaci dwa, a nawet trzy razy tyle, ile kosztowałaby ją państwowa opieka nad dzieckiem, czyli około 300 zł miesięcznie. - Mam zatem nadzieję, że jesienią załapię się na te dodatkowe miejsca - mówi pani Alicja. - Chociaż wydaje mi się, że jeden nowy oddział nie załatwi sprawy. Ale lepszy rydz, niż nic...

Z planowanego utworzenia dodatkowych miejsc dla maluchów cieszy się również dyrektor Przedszkola nr 14 i ulokowanego przy nim żłobka - Zofia Jolanta Brodacka. Tym bardziej, że to w końcu m.in. ona wystarała się o wsparcie finansowe z programu Maluch. - Napisaliśmy projekt na opiekę dla dzieci do 3 lat i udało się. Przyznano nam pieniądze jako jednej z czterech placówek na Opolszczyźnie - opowiada.

Fundusze na cel, czyli 48 tys. zł wsparcia, da Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. Resztę (około 65 tys. zł) dołoży gmina. - Za te pieniądze wyremontujemy dwa pomieszczenia i zakupimy do nich niezbędny sprzęt - planuje dyrektor Brodacka. - Trzeba będzie przecież zakupić nowe stoliki, krzesełka, łóżeczka, no i oczywiście zabawki.

Zatem z obecnych 105 miejsc w dwóch nyskich żłobkach, od listopada zrobi i się ich 135.
Pani dyrektor martwi się tylko, że nie będzie miała gdzie pomieścić wszystkich przedszkolaków. - Już i tak kilkadziesiąt przedszkolaków ulokowanych jest w oddziale przy Szkole Podstawowej nr 2, a cześć dzieci żłobkowych, w wieku ok. 2,5 lat, stanowi najmłodszą grupę przedszkolną. Tymczasem nasz budynek nie jest z gumy i wszystkich nie jest w stanie pomieścić - mówi. - Ale szkoda mi te wszystkie pracujące mamy i tatusiów odsyłać z kwitkiem. W końcu oni też chcą jakoś żyć...

Jak twierdzi szefowa przedszkola i żłobka, problem lokalowy mógłby rozwiązać drobny remont pomieszczenia, które niegdyś podnajmowane było na działalność gospodarczą. Szkopuł jednak oczywiście w pieniądzach. - W gminnym zarządzie oświaty obiecano mi, że zastanowią się, jak nam pomóc. Liczę, że się uda - mówi Brodacka.

Artur Pieczarka, rzecznik prasowy nyskiego magistratu zapewnia, że temat dodatkowego remontu pomieszczenia dla przedszkolaków był już poruszany i wszystko na to wskazuje, że jeszcze w tym roku będzie zrobiony.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska