Bezrobocie w górę, a pośredniak bez kasy

fot. Radosław Dimitrow
- Bezrobotni przychodzą do nas, bo szukają pracy albo chcą się załapać na staż czy kurs - mówi dyrektor Norbert Jaskóła. - Ale przy tak małym budżecie nie mamy im czego zaproponować.
- Bezrobotni przychodzą do nas, bo szukają pracy albo chcą się załapać na staż czy kurs - mówi dyrektor Norbert Jaskóła. - Ale przy tak małym budżecie nie mamy im czego zaproponować. fot. Radosław Dimitrow
Według statystyk zatrudnienia nie ma 12,9 proc. mieszkańców. Natomiast pieniędzy na pomoc im starczy do końca kwietnia.

Stopa bezrobocia w powiecie:

Stopa bezrobocia w powiecie:

Styczeń 2011 12,9 proc.
Styczeń 2010 12,4 proc.
Styczeń 2009 11,1 proc.

Tylko w ciągu ostatniego miesiąca bezrobocie podskoczyło w powiecie strzeleckim o 1 proc. Wzrost jest spory, bo na koniec roku wielu pracownikom skończyły się umowy, a firmy nie chcą zawierać nowych. Z powodu zimy stoją też prace budowlane, więc w tej branży również mało który przedsiębiorca przyjmuje ludzi.

Na te problemy z zatrudnieniem nałożył się jeszcze jeden. Powiatowy Urząd Pracy dostanie w tym roku dużo mniej pieniędzy. To dlatego, że Ministerstwo Pracy, które finansuje te instytucje, cięło koszty.

Dla porównania, w ubiegłym roku urząd miał zagwarantowane 5,5 mln zł na pomoc dla bezrobotnych. W tym roku ma dostać 1,8 mln zł, ale 600 tys. już wydał na staże i kursy, które rozpoczęły się w październiku i listopadzie ub. roku.

- Obiecane pieniądze wystarczą nam do końca kwietnia - szacuje Roman Kus, wicedyrektor pośredniaka. - Co będzie dalej, nie wiemy.

W ubiegłym roku o tej porze młode osoby były kierowane na staże, a długotrwale bezrobotni korzystali ze szkoleń lub pracowali przy robotach publicznych (sprzątanie parku, ulic itp.).

- Niestety, teraz byliśmy zmuszeni wstrzymać tego rodzaju działania - przyznaje Norbert Jaskóła, dyrektor urzędu pracy. - Zawiesiliśmy także programy wsparcia dla firm, które mogły liczyć na pieniądze, w przypadku tworzenia nowych miejsc pracy.

W praktyce wygląda to tak: Roman Fuhl, przedsiębiorca spod Izbicka chciałby rozbudować swoją restaurację, żeby organizować plenerowe wesela. Pracę przy nowej usłudze znalazłoby kilka osób. Normalnie mógłby dostać 18 tys. zł dofinansowania do inwestycji. Ale jej nie dostanie. - W ten sposób ani ja się nie rozwijam, ani nie dam nikomu pracy - zaznacza Fuhl.

Oferty, które wiszą obecnie w strzeleckim pośredniaku, także nie napawają optymizmem.
- Szefowie firm szukający ludzi do roboty chyba zdurnieli! - denerwuje się pan Janusz, 50-letni bezrobotny. - Stawiają przed ludźmi górę wymagań, a sami oferują minimalną krajową. Za takie pieniądze to się nawet nie opłaca wstawać do pracy.

Urząd pracy zapytał ministerstwo, jak ma funkcjonować, skoro nie ma pieniędzy. W odpowiedzi urzędnicy dowiedzieli się, że mają skupić się na pośrednictwie i zawiązywać kontakty na linii bezrobotny - pracodawca.

- Ale to nie wystarczy - odpowiada Norbert Jaskóła.

Strzelczanie liczą, że Ministerstwo Pracy zmieni zasady dzielenia puli i zwiększy ilość pieniędzy. Zapowiadają, że będą się starać także o pieniądze z rezerwy ministra, żeby załatać swój budżet.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska