Bieda, po prostu bieda

Jar
Czesław Bruchal ze Zwanowic głosował za Unią. Przeciw integracji była niemal połowa jego wsi.
Czesław Bruchal ze Zwanowic głosował za Unią. Przeciw integracji była niemal połowa jego wsi.
Aż 30 procent uczestników referendum w podbrzeskiej gminie Skarbimierz opowiedziało się przeciw wejściu Polski do Unii Europejskiej.

Czesław Bruchal ze Zwanowic głosował za Unią. Przeciw integracji była niemal połowa jego wsi.

OPINIA
Profesor Stanisław Sławomir Nicieja, senator, który ma swój dom w Pępicach:
- Sprowadziłem się tu przed 10 laty i widzę, że ta wieś z tradycyjnym rolnictwem z dnia na dzień biednieje. Kiedyś każdy gospodarz miał krowę, trochę trzody, przed każdym domem stała bańka z mlekiem, którą rano odbierał samochód z mleczarni. A dzisiaj tych baniek w ogóle nie ma, są pojedyncze krowy i jest coraz biedniej. Dlatego trudno dziwić się moim sąsiadom, że ujawniają lęki przed kolejnymi zmianami, skoro to oni dotychczasowe zmiany odczuli najbardziej.

Bieda, po prostu bieda - tłumaczą w dzień po referendum słabe poparcie dla integracji mieszkańcy Pępic, jednej z miejscowości w gminie Skarbimierz. W ich wsi 69 wyborców postawiło krzyżyk przy słowie "Tak", a 70 przy "Nie".

- Gdyby wybory odbywały się tylko w Pępicach, to nie weszlibyśmy do Unii - żartuje Barbara Skibińska, sekretarz gminy Skarbimierz. - Ale nie mam zielonego pojęcia, skąd taki wynik, i nawet nie próbuję zgadywać. Tym bardziej że frekwencję mieliśmy niezłą - wyniosła 61,6 procent - dodaje pani sekretarz. Obok Pępic sporo przeciwników integracji było również w Kruszynie (79 za, 77 przeciw) i Zwanowicach (96 za, 81 przeciw).
- Myślę, że zawiniła słaba agitacja - ocenia sołtys Czesław Bruchal ze Zwanowic. - Może zbyt słabo przekonywał proboszcz, bo ludzie zwykle głosują tak, jak usłyszą na ambonie? - zastanawiał się Bruchal. - Ulotek było nawet sporo, ale jak zorganizowali spotkanie, to przyszły na nie trzy osoby, bo wypadło w czasie, kiedy wszyscy pojechali w pole - dodaje inni mieszkańcy Zwanowic.

Wójt Andrzej Pulit źródeł słabego poparcia dla Unii również upatruje w kampanii przedreferendalnej:
- W naszej gminie jest sporo eurosceptyków z Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony, którzy byli dość aktywni podczas kampanii. Było widać ich plakaty, a w Brzegu swoje spotkanie miał znany przeciwnik Unii poseł Bogdan Pęk. Te działania przełożyły się na wynik wyborów - ocenia wójt.

W najbardziej "antyeuropejskiej" wsi - Pępicach - pytani ludzie zrzucają wszystko na biedę i brak perspektyw.
- Miało być coraz lepiej, a jest coraz gorzej. Kogo by pan nie zapytał, to będzie narzekał, choćby na niskie rolnicze emerytury - mówi spotkana we wsi kobieta po pięćdziesiątce.
- Ja widzę, że nie będzie wesoło, a co dopiero rolnicy? - mówi jeden z jej sąsiadów, Krzysztof Klamka, który prowadzi zakład rzemieślniczy. - W dodatku we wsi nie widać było kampanii, a ludziom trzeba konkretnie powiedzieć, co im Unia da. Było jedno spotkanie, na którym mówili trochę o dopłatach, ale ja nie mogłem dowiedzieć się tam, czy jako przedsiębiorca będą mógł dostać jakiś niskooprocentowany kredyt na rozbudowę zakładu - dodawał Klamka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska