Biedny nie traci

Fot. Paweł Stauffer
Adam Pasternak z opolskiego PCK: - Tylko część zgromadzonych ubrań nadaje się do użytku.
Adam Pasternak z opolskiego PCK: - Tylko część zgromadzonych ubrań nadaje się do użytku. Fot. Paweł Stauffer
Średnio raz w roku pojawiają się wątpliwości, do kogo trafia odzież z pojemników PCK.

Ostatnio władzom Inowrocławia nie spodobało się, że "pod szyldem PCK Wtórpol zarabia ciężkie pieniądze, wysyłając ciuchy z pojemników do Rosji" i podały go do sądu.
- Skrzywdził nas ten zarzut, bo w stu procentach działamy zgodnie z ustawą o odpadach - stwierdza Jan Maćkowiak, jeden z dyrektorów Wtórpolu. - PCK czy inne organizacje charytatywne otrzymują od nas zawsze tyle odzieży, ile chcą. A pozostałe rzeczy tak "zagospodarowujemy", żeby opłacić koszty całego przedsięwzięcia. Ta odzież, której w Polsce naprawdę nikt by nie chciał, trafia do Azji i Afryki. Rzeczy mocno uszkodzone - na dywany i koce - do Indii. A nieużyteczne rzeczy z bawełny służą m.in. do czyszczenia maszyn.

W pojemnikach znajdujemy również porządne ubrania, nawet jeszcze z metkami - mówi Danuta Pilipczuk, dyrektor opolskiego Zarządu Okręgowego PCK. - Ale sporo jest takich rzeczy, których żaden człowiek by na siebie nie włożył. Podczas ostatniego opróżniania dziesięciu kontenerów, po segregacji zapełniliśmy aż dziesięć worków z odzieżą nie do użytku.
Na terenie Opolszczyzny PCK ustawił 450 pojemników, w tym w Opolu - około stu.

- Mamy 10 pojemników, z tego 6 w Opolu oraz w Brzegu, Kędzierzynie-Koźlu i Kluczborku, z których pracownicy PCK sami wybierają odzież, a potem czeka ona na chętnych w naszych magazynach - informuje Danuta Pilipczuk. - Pozostałe kontenery obsługuje firma Wtórpol ze Skarżyska Kamiennej, która co miesiąc przekazuje z tego tytułu na nasze konto 3.490 zł. Polski Czerwony Krzyż nie jest już dotowany przez państwo, tylko musi na swoją działalność zarabiać sam. Za pieniądze pozyskiwane w ten sposób opłacaliśmy m.in. dożywianie bezdomnych w Opolu od listopada do marca tego roku oraz wypoczynek letni dla 156 dzieci w Sulejowie.
Dyrektorka PCK zaznacza, że i tak nie miałaby pieniędzy na zatrudnienie większej liczby pracowników do opróżniania kontenerów i do segregacji rzeczy oraz - na wynajem samochodów.
- Ilekroć zwracamy się do Wtórpolu o dodatkową odzież, na przykład o spodnie czy kurtki na zimę, to zawsze ją dostajemy, już odpowiednio posegregowaną - dodaje Pilipczuk.

We Wtórpolu ponad 530 osób (całą załoga liczy 700) to niepełnosprawni. - Jest to godne zauważenia - podkreśla dyrektor PCK. - Dlatego dodatkowo wspieramy jej proekologiczne działanie. A korzyść jest wzajemna. Dlatego u nas żaden konflikt się nie szykuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska