Bielecki na premiera

Redakcja
prof. Jadwiga STANISZKIS
prof. Jadwiga STANISZKIS
Z prof. Jadwigą STANISZKIS, socjologiem z Uniwersytetu Warszawskiego, rozmawia Krzysztof ZYZIK

Leszek Miller walczy ostro o zachowanie stanowiska, przeciąga moment swojego odejścia, które i tak wydaje się nieuchronne. Dlaczego?
- On walczy o stanowisko przewodniczącego SLD i wydaje mu się, że jako premier ma więcej atutów. On poza tym jest w pewnym sensie zakładnikiem swojego aparatu, takich ludzi jak Marek Wagner, za którym z kolei stoi układ oligarchiczny. Oni bez swoich stanowisk nic nie znaczą, dlatego naciskają na premiera, aby walczył do końca.
- Zgadza się pan z opinią Janusza Rolickiego, który napisał dziś w "Rzeczpospolitej", że premier swoją zaciętą walką o stanowisko upokorzył prezydenta Kwaśniewskiego, który już zapowiadał nowe polityczne rozdanie?
- Upokorzył albo zaszachował, bo to wygląda na walkę - hak za hak. Wystarczy przypomnieć słynny list Rywina do Kwaśniewskiego, który premier ujawnił po pierwszym pomruku niezadowolenia prezydenta. Podejrzewam, że między prezydentem i premierem wchodzą w grę argumenty, o których przeciętny wyborca nie ma pojęcia. I za Kwaśniewskim, i za Millerem stoją grupy biznesowe, które są zainteresowane zachowaniem wpływu na władzę.
- Dlaczego prezydent, który zawsze chciał być polskim socjaldemokratą numer 1, utracił wpływ nad SLD?
- Przez swoją pasywność, a także przez to, że on się już od jakiegoś czasu przesuwa na pozycje międzynarodowe i sprawy lokalne przestały go interesować. Prezydent nie jest człowiekiem walki, to oportunista doskonały.
- Czy opozycja nie chce zbyt wiele? Z jednej strony mówią SLD: usuńcie Millera, a z drugiej: Nigdy nie wejdziemy do nowego rządu...
- I to jest właśnie błąd, oni tym zrażają i posłów SLD, i samego prezydenta. Gdyby Tusk wypowiadał się inaczej, bardziej pojednawczo, byłaby szansa na utworzenie rządu ekspertów, np. z Janem Krzysztofem Bieleckim jako premierem. Sytuacja jest poważna i wymaga nietuzinkowych rozwiązań.
- Jaki scenariusz jutrzejszego głosowania nad wotum zaufania dla rządu Leszka Millera byłby pani zdaniem lepszy dla Polski?
- Ich przegrana. Bo ten rząd naprawdę nie rokuje żadnych nadziei na sprawne funkcjonowanie. Jeżeli po półtora roku pracy oni dopiero teraz zaczynają myśleć nad reformą finansów, wyciągają jakieś asy z rękawa w postaci podatku liniowego, a potem znów je chowają do rękawa, to nie jest to poważne. Liczę na przegraną tego rządu, a potem - mimo wszystko - ostrzejsze wejście prezydenta do gry, nakłonienie Platformy Obywatelskiej do współrządzenia.
- Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska