- Bitwa pod Byczyną była jedną z kluczowych konfrontacji, które wpłynęły na kształt dzisiejszych granic Polski. Szkoda, że edukacja szkolna tak często milczy na temat tego historycznego boju - mówi kasztelan grodu rycerskiego w Biskupicach efendi Andrzej Kościuk.
To prawda, że bitwa pod Byczyną w 1588 roku zadecydowała, kto zostanie królem Polski.
Byczyńska batalia i następujący po niej traktat bytomsko-będziński był triumfem Rzeczpospolitej, ale nieszczęściem dla Byczyny.
Szkody, jakie wywołała bitwa i oblężenie miasta, w którym ukrył się arcyksiążę Maksymilian, oszacowano na ponad 168 tysięcy talarów!
Pole bitewne zmieniło się w ogromne cmentarzysko. Na polecenie hetmana Zamoyskiego wszyscy mieszkańcy Byczyny musieli wyjść na pola i pomóc zbierać ciała poległych, które pochowano w jednej ogromnej zbiorowej mogile.
Najwięcej szkód w Byczynie wywołały pożary. Zabudowa Byczyny w XVI wieku była drewniana. W obrębie murów najwięcej było drewnianych domów krytych gontem lub słomiana strzechą.
Z zapisków wiadomo, że pod koniec XVI wieku miasto wraz z przedmieściami liczyło 200 domów, w których żyło 1400 mieszkańców.
Kopię dzieła Jana Matejki „Jan Zamoyski pod Byczyną" namalowali: Stanisław Chomiczewski, Daniel Pielucha i Jan Wołek. Jest to reprodukcja, ponieważ oryginalny obraz Matejki uznaje się za zaginiony. Kopię można oglądać w sali nr 9 byczyńskiego ratusza.
Bartłomiej Benckius pisał o bitwie pod Byczyną:
Dnia 27 stycznia rzeczy arcyksięcia Maksymiliana z kościoła byczyńskiego zwieziono do obozu polskiego, a miasteczko oddano na łup Polakom, Kozakom, Tatarom, Węgrom. Ci hurmem wpadli do miasta jak potok szumnej wody. Bramy i furtki obie dwie za ciasne im były i nie chciało im się czekać, więc nie tylko przez bramy jak pszczoły do ula gromadami wciskali się do miasta, ale przełazili przez mury po drabinach i tak śpieszyli na łupież. W okamgnieniu były ulice, domy, izby, komnaty, piwnice i stajnie, i wszystkie kąty pełne żołnierstwa, a ci żołnierze porozbijali skrzynie i kufry, i rabowali wszystko, co się komu dostało, chwytano i ludzi, trzęsiono ich i obmacywano wszędzie. Szyderstwa i żartów było co niemiara. Węgrzy rabowali i kościół, i drzwi do skarbnicy wyrąbawszy, zabrali kielichy, pateny, komże, ornaty, lichtarze i ampułki, i wszystko, co tam było. Organy nowe, które dopiero tak lat 16 z pozytywą sprawione były w roku 1572, zniszczyli ze wszystkim, bo rozbiwszy piszczałki zabrali kruszec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?